Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Arka Gdynia - Legia Warszawa! Relację można było również śledzić na urządzeniach mobilnych Jeśli miał to być ostateczny sprawdzian Legii przed meczem z Ajaksem Amsterdam w 1/16 finału LE, to wypadł blado. Mistrzowie Polski choć wygrali, to długimi fragmentami rozczarowywali, a skazywana na pożarcie Arka udowodniła, że nikogo w lidze się nie boi. Obiecująco wypadła nowa gwiazda Legii - Tomasz Necid. Jeszcze trochę czasu minie, zanim 44-krotny reprezentant Czech zastąpi w stolicy Nemanję Nikolicia, ale pokazał to, czego Serbowi z węgierskim paszportem brakowało. To Necid zaliczył asystę przy golu Tomasza Jodłowca. Miał za to problem z utrzymaniem się przy piłce i grał głównie tyłem do bramki. Aktywny był za to Artur Jędrzejczyk, który po pół roku wrócił do stolicy. Reprezentant Polski pokazywał się z prawej strony i kilka razy ruszył do przodu. Jego walory są znane, ale nie przydadzą się w starciu z Ajaksem, bo Polak wystąpił już w tym sezonie Ligi Europejskiej i nie jest uprawniony do gry. Co ciekawe, to Arka miała w pierwszej części więcej okazji. Legia wyczekiwała przeciwnika, a pomocnicy gospodarzy próbowali wykorzystać prezenty obrońców mistrza Polski. Strzelali głównie z dystansu, a uderzenia Dominika Hofbauera i Marcusa Da Silvy minimalnie mijały bramkę Malarza. W pierwszej połowie Arka może i strzelała częściej, ale w piłce liczy się jakość, a nie ilość. Ta leżała po stronie Legii, a gola strzelił ten, który w ostatnich miesiącach miał problemy osobiste. Po akcji prawą stroną Necida, przy drugim słupku stał Jodłowiec i pewnie trafił. Pomocnik reprezentacji był tego dnia najlepszym z legionistów. Pracował w obronie i ofensywie. Biegał, dokładnie podawał, a także strzelał. Choć to oczywiście tylko jeden mecz, ale Jodłowiec w takiej formie może być ważnym elementem kadry przed kolejnymi spotkaniami w el. MŚ. Tym bardziej, że coraz gorzej wygląda sytuacja Grzegorza Krychowiaka w PSG. Kwadrans przed końcem Grzegorz Niciński postawił na atak. Wprowadził na boisko Yannicka Kakoko, Dariusza Formellę i Przemysława Trytkę, który wrócił do polskiej piłki po przygodzie w Kazachstanie. Znakomitą okazję w 76. minucie miał Formella, który strzelał głową, a piłka nieznacznie minęła bramkę Malarza. Jeszcze w doliczonym czasie gry głową uderzał Adam Marciniak, ale tego dnia bramkarz Legii zachował czyste konto. Dzięki tej wygranej Legia traci tylko punkt do Lechii Gdańsk i Jagiellonii Białystok. Bezpośrednie starcie między tymi drużynami w niedzielę.Powiedzieli po meczu: Jacek Magiera (trener Legii Warszawa): "Udało się zrealizować cel, czyli przywieźć do Warszawy trzy punkty. Obie drużyny stworzyły kilka sytuacji, nam udało się jedną wykorzystać i strzelić gola oraz samemu go nie stracić. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że mamy zagrać jeszcze bardziej skutecznie i pierwsze 20 minut stało pod znakiem naszej dominacji. Arka miała jednak swój plan i w końcówce pod naszą bramką zrobiło się gorąco, ale udało nam się zachować czyste konto. Cieszę się, że bramkę zdobył Tomasz Jodłowiec, który miejsce w podstawowym składzie wywalczył sobie w sparingach. To był 'Jodła' za swoich najlepszych lat, silny, który wygrywa pojedynki, przejmuje piłki i zdobywa teren. Ten gol powinien dodać mu pewności siebie i wierzę, że Tomek najgorsze ma już za sobą. Jestem również przekonany, że nasz zespół z meczu na mecz będzie grał coraz lepiej i coraz lepiej się rozumiał. Nowi zawodnicy, jak chociażby Tomas Necid, który jest z nami dwa tygodnie, potrzebują czasu, aby wkomponować się w drużynę". Grzegorz Niciński (trener Arki Gdynia): "Wiedzieliśmy, że czeka nas dzisiaj bardzo trudny mecz, Legia ma bowiem wiele jakości i spory potencjał. Staraliśmy się strzelić gola, momentami byliśmy dla mistrzów Polski równorzędnym partnerem i wydaje mi się, że tanio skóry nie sprzedaliśmy. Martwi natomiast to, że od dawna nie potrafimy wygrać na własnym boisku, dlatego musimy teraz szukać punktów w kolejnym spotkaniu w Lubinie z Zagłębiem. Mieliśmy plan na tę potyczkę, ale nie zamierzaliśmy za szybko się odkryć. W ostatnich meczach rundy jesiennej warszawianie pokonali 5-0 Górnika Łęczna oraz 5-1 Piasta Gliwice i nie chcieliśmy, aby podobny wynik padł również w Gdyni. Chcieliśmy stwarzać sobie sytuacje po przechwytach i kilka razy zagroziliśmy gościom, jednak rywal okazał się za mocny". Arka Gdynia - Legia Warszawa 0-1 (0-1) Bramki: 0-1 Tomasz Jodłowiec (39.). Żółta kartka - Arka Gdynia: Michał Marcjanik, Dominik Hofbauer. Legia Warszawa: Guilherme. Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 9 154. Arka: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Michał Marcjanik, Adam Marciniak - Marcus Vinicius, Antoni Łukasiewicz (61. Yannick Kakoko), Dominik Hofbauer, Mateusz Szwoch (76. Przemysław Trytko), Miroslav Bożok (61. Dariusz Formella) - Josip Barisic. Legia: Arkadiusz Malarz - Artur Jędrzejczyk, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Miroslav Radovic, Tomasz Jodłowiec, Michał Kopczyński, Vadis Odjidja-Ofoe, Waleri Kazaiszwili (76. Guilherme) - Tomas Necid (88. Kasper Hamalainen). Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy Ranking Ekstraklasy - kliknij!