Zapis relacji na żywo z meczu Arka Gdynia - Korona Kielce Zapis relacji na żywo na urządzenia mobilne z meczu Arka Gdynia - Korona Kielce - Musimy się wziąć za ligę, bo jak będziemy rozpamiętywać, że byliśmy blisko awansu w Lidze Europy, to szybko znajdziemy się na dnie Ekstraklasy - mówił przed spotkaniem trener gdynian Leszek Ojrzyński. Jego zawodnicy podchodzili do tego spotkania jako jedyna, obok Zagłębia Lubin, niepokonana drużyna w tym ligowym sezonie. Z kolei szkoleniowiec gości Gino Lettieri wyszedł z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia i posłał do boju dokładnie taką samą jedenastkę, jak przed tygodniem. Z tym, że gry z meczu z Cracovią nie udało już się odtworzyć. Korona w poprzednim spotkaniu imponowała szybkimi atakami, na które trener Ojrzyński uczulił swoich piłkarzy. W związku z tym gdynianie agresywnie doskakiwali do rywali, często przerywając grę faulem. Bezradni kielczanie musieli ratować się długimi podaniami, ale nie wychodziły im one najlepiej. Arka stworzyła sobie dobrą sytuację po upływie dwudziestu minut. Z autu piłkę w pole karne wrzucił Damian Zbozień, do futbolówki wyszedł Zlatan Alomerović, lecz wypuścił ją z rąk. Michał Marcjanik strzelił, piłka minęła już bramkarza, ale nim wpadła do bramki zatrzymał ją Barry. Im bliżej było końca pierwszej części, tym groźniejsze stawały się ataki Korony. Groźnie na bramkę Pavelsa Steinborsa uderzali m.in. Ivan Jukić oraz Jakub Żubrowski. Drugi z nich mógł zaliczyć kapitalną asystę, ale Kenowi Kallaste zabrakło centymetrów do zdobycia bramki. Po tym jak Żubrowski popisał się diagonalnym przerzutem przez połowę boiska, lewy obrońca przyjął piłkę na klatkę piersiową i uderzył z woleja, ale trafił jedynie w boczną siatkę. Pierwsze minuty po wznowieniu należały do Arki, ale ani strzał głową Sołdeckiego, ani próba Jurado nie stworzyły realnego zagrożenia. W odpowiedzi ponownie do akcji ofensywnej włączył się Kallaste. Tym razem uderzył celnie, ale dobrze strzał obronił Steinbors. Z biegiem czasu wciąż rosła przewaga gości. Groźnie było po rzutach rożnych, gdy szczęścia szukał Bartosz Rymaniak, a bramkę tuż po wejściu na boisku mógł strzelić Elia Soriano. Po wrzutce z prawej strony ładnie uderzył głową, ale świetną interwencją popisał się Steinbors. Doskonałą okazję na dwanaście minut przed końcem zmarnował Nabil Aankour, który z jedenastu metrów strzelił ponad bramką. Asystę na swoje konto mógł zapisać Soriano. W 83. minucie spotkania boisko, po drugiej żółtej kartce, opuścić musiał Grzegorz Piesio. Pomimo gry w przewadze Koronie nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Powiedzieli po meczu: Gino Lettieri (trener Korony Kielce): - Patrząc na cały mecz nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu. Do przerwy nie graliśmy dobrze, praktycznie w ogóle nie graliśmy w piłkę. Pierwsza połowa nie wyglądała jak powinna, tak nie powinna wyglądać piłka nożna. To był inny sport, piłka latała wysoko i bardziej przypominało to siatkówkę. - W przerwie w szatni porozmawialiśmy sobie na ten temat i druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu. Pokazaliśmy w niej, że potrafimy grać w piłkę. Przeprowadzaliśmy składne akcje i stosowaliśmy skuteczny pressing. Dobrze to wyglądało. Z kilku okazji, które mieliśmy, trzeba było jednak coś wykorzystać i zdobyć bramkę. Wiedzieliśmy, że Arka to bardzo agresywna drużyna, która stwarza zagrożenie głównie przez stałe fragmenty. Uważam jednak, że mogliśmy wygrać ten mecz i bardzo żałuję, że nie udało się nam zdobyć trzech punktów. Leszek Ojrzyński (trener Arki Gdynia): -To było zdecydowanie najsłabsze nasze spotkanie w tym sezonie. Przyczyn jest kilka, ale nie chciałbym się nad nimi specjalnie rozwodzić. To jest już nasz siódmy mecz, a piąty w ciągu 17 dni, podczas kiedy rywale rozegrali czwarte spotkanie. W ogóle nie mieliśmy ostatnio czasu na trening, a we wcześniejszych potyczkach całkowicie się +wypruliśmy+. W tym meczu mogliśmy co prawda pokusić się o więcej zmian, ale zawodnicy, którzy są w odwodzie, nie gwarantują jeszcze odpowiedniego poziomu. A w czwartek czeka nas jeszcze konfrontacja w Pucharze Polski ze Śląskiem Wrocław, do której zostały nam tylko dwa dni. - Poza początkiem meczu Korona była lepsza, składniej operowała piłką, my zaś za szybko się jej pozbywaliśmy, a nasi pomocnicy nie wychodzili na pozycje jak piłkarze gości. Zwłaszcza po przerwie przewaga rywali była bardzo widoczna. Mieliśmy swoje okazje, ale w kilku sytuacjach bardzo dobrze zachował się Steinbors i możemy być zadowoleni, że zdobyliśmy punkt, bo byliśmy słabszym zespołem.Wojciech Górski Arka Gdynia - Korona Kielce 0-0 Czerwona kartka: Piesio (83. - za dwie żółte) Ranking Ekstraklasy - sprawdź! Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy