Do kontrowersyjnych zdarzeń, z kibicami Arki Gdynia w roli głównej, doszło w ostatnim meczu rozgrywanym na stadionie przy ulicy Olimpijskiej w 2018 roku. W pierwszej połowie spotkania pomiędzy miejscową Arką i Wisłą Płock, najpierw Dominik Furman pięknym strzałem z rzutu wolnego pokonał gdyńskiego bramkarza Pavelsa Szteinborsa, a kilka minut później drugie trafienie dołożył Oskar Zawada, dając płocczanom dwubramkowe prowadzenie. Kibice nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Z trybun na murawę poleciały petardy, które w pewnym momencie ogłuszyły na chwilę bramkarza gości, Thomasa Daehnego. Mecz był kontynuowany i zakończył się remisem 3-3. Tymczasem do Komisji Ligi wysłana została notatka delegata Polskiego Związku Piłki Nożnej dotycząca tego, co działo się na Stadionie Miejskim w Gdyni. "Komisja Ligi Ekstraklasy SA przekazała do klubu informację, iż w związku ze zdarzeniami (rzucanie kul śnieżnych oraz środków pirotechnicznych na murawę) podczas meczu Lotto Ekstraklasy Arka Gdynia - Wisła Płock, opisanymi w raporcie delegata PZPN, Komisja Ligi postanowiła po wysłuchaniu wyjaśnień przedstawiciela Klubu, odstąpić od ukarania Klubu (nie wszczynać postępowania), między innymi ze względu na działania podjęte przez Klub po meczu" - czytamy w komunikacie opublikowanym przez serwis prasowy Arki Gdynia. "Mecz był pełen emocji i kontrowersyjnych sytuacji, jednak nie może to być jakimkolwiek usprawiedliwieniem dla rzucania przedmiotów na płytę boiska. Jest to zarówno zagrażające zawodnikom, jak i może grozić karami finansowymi dla klubu - oświadczyli działacze 'Zółto-Niebieskich'". "Wspierajmy wszyscy razem nasz zespół, dbajmy o Arkę!" - zaapelowali. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Łukasz Razowski z Gdyni