Poprzedni, zaplanowany na niedzielę wyjazdowy mecz Arki z beniaminkiem pierwszej ligi Górnikiem, nie doszedł do skutku. Jeden z gdyńskich piłkarzy miał pozytywny wyniku testu na obecność SARS-CoV-2 i drużyna nie pojechała do Łęcznej. Nowy termin tej konfrontacji nie jest jeszcze znany. "Wiemy, w jakich czasach żyjemy i jaka jest sytuacja, ale zakażenie koronawirusem pojawiło się wcześniej w dwóch klubach ekstraklasy, a ostatnio w kolejnym. Pilnujemy się, ale każdy z nas ma prywatne życie, nasi najbliżsi pracują oraz chodzą do szkoły i jest to coś, z czym musimy nauczyć się żyć" - zauważył na konferencji prasowej w Gdyni Mamrot. Niezagrożone wydaje się być kolejne spotkanie żółto-niebieskich, którzy w piątek o 17.40 podejmą Miedź Legnica. "Wiemy, że ten wirus ma różne oblicza i czasami można nie mieć żadnych objawów. Wszyscy zawodnicy wyglądają dobrze, nikt nie ma jakichkolwiek symptomów przeziębienia i liczymy, że tak pozostanie. A jeżeli coś się wydarzy, będziemy musieli reagować i sobie z tym poradzić. Na razie nie możemy skorzystać z jednego zawodnika, ale mam nadzieję, że na tym się zakończy" - dodał. W poniedziałek gdynianie wrócili do treningów, jednak w tym tygodniu nie mieli dostępu do szatni.