Przedstawiciele Arki Gdynia nie ukrywają, że Deja, który niejako "z marszu" wszedł do drużyny (do "Żółto-Niebieskich" dołączył we wrześniu 2018 roku), stał się jednym z kluczowych ogniw zespołu z Wybrzeża. - Nie przygotowywałem się z drużyną w okresie przygotowawczym, uciekło mi kilka miesięcy, do zespołu dołączyłem po pięciu czy sześciu kolejkach - wspomina swoje początki w Gdyni pomocnik Arki. - To było dla mnie zaskoczeniem, że po tygodniu treningów w Arce, wskoczyłem do pierwszej jedenastki. Myślę, że swoją grą na boisku obroniłem tę decyzję trenera i że klub, i drużyna będzie ze mnie zadowolona. Deja przyznał, że kilka lat temu współpracował już ze Zbigniewem Smółką (w 2013 roku w MKS Kluczbork- przyp.red.), obecnym szkoleniowcem Arki. Ale zauważył, że jednak te kilka lat to długi okres, przez który mogło się wiele zmienić. - W Gdyni z każdym treningiem było coraz lepiej, czułem się coraz lepiej fizycznie i psychicznie, co dawało mi pewności siebie. Jestem w Arce Gdynia, z tego powodu jestem szczęśliwy i chcę dać od siebie jak najwięcej - podkreślił. Pomocnik "Żółto-Niebieskich" nie ukrawa, że dobrze czuje się nie tylko w szatni, ale i na murawach stadionów Ekstraklasy, na których najbliżej współpracuje z Michałem Nalepą. - Rozumiemy się bez słów - powiedział Deja. - Ja wiem, kiedy zagrać do niego, on, kiedy do mnie. Asekurujemy się nawzajem. Z każdym sparingiem, wiadomo, ciągle się zgrywamy, z każdym meczem będziemy szli do przodu, przede wszystkim z efektem dla drużyny. Były zawodnik m.in. Cracovii i Podbeskidzia przyznał też, że odpowiada mu ofensywny styl trenera Smółki. - Drużyna jest z tego zadowolona. Każdy lubi się utrzymywać przy piłce, wtedy mniej się biega, traci się mniej siły, a przede wszystkim jest większa radość z grania - wyjaśnił. W rozmowie z Arka.TV nie mogło zabraknąć i tematu pucharowego meczu z Jagiellonią Białystok, przegranego 0-2. Podczas spotkania, za agresywne zachowanie w stosunku do piłkarza z Podlasia, Deja zobaczył czerwoną kartkę, a to niejako otworzyło białostocczanom drogę do bramki gdynian. - Do tej pory siedzi mi to w głowie - przyznał zawodnik. - Ten sezon dobrze zacząłem, wszyscy byli zadowoleni z mojej gry, a potem, w tamtym meczu, dałem się sprowokować. A było to spotkanie do wygrania. Wiem, jak jest ważny Puchar Polski dla Arki, dlatego bardzo tego żałuję, i jedyne co mogę, to przeprosić kibiców i cały zespół. Deja jest defensywnym pomocnikiem. Ostatnio w Ekstraklasie występował w barwach Cracovii. Za kadencji trenera Michała Probierza, który sprowadzał go z Podbeskidzia Bielsko-Biała, rozegrał 16 spotkań (14 w lidze i 2 w Pucharze Polski). Wcześniej w Ekstraklasie grał w Podbeskidziu (od sezonu 2013/14 do 2015/16). Łącznie rozegrał tam w lidze 73 mecze/1 bramka plus siedem w Pucharze Polski. Potem, po spadku, zaliczył jeszcze w sezonie 2016/17 26 spotkań w 1. lidze. W barwach Arki wystąpił w 12 ekstraklasowych meczach i dwóch pucharowych. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Lotto Ekstraklasy Łukasz Razowski z Gdyni