Ruch Chorzów meldował się na Wybrzeżu z fatalną passą. Biorąc pod uwagę ligę i Puchar Polski, miał na koncie pięć porażek - w tym cztery ostatnie przed własną publicznością. Impas został przełamany w Kołobrzegu, gdzie doszło do istnej kanonady. "Niebiescy" prowadzili w tym spotkaniu 1:0, potem 3:1, by ostatecznie zwyciężyć 4:3. Bohaterem spotkania okazał się Soma Novothny, który popisał się hat-trickiem. Wpadki Rakowa i Jagiellonii, Lech grał jako ostatni. Szymon Marciniak uznał trzy bramki Mecz przerwany na kilkanaście minut. Arbiter nie mógł podjąć innej decyzji Dla węgierskiego snajpera Ruchu to pierwsze bramki w rundzie wiosennej. A dla chorzowian - pierwsze ligowe zwycięstwo w tym roku. Do siatki rywala trafili dzisiaj dokładnie tyle razy, ile w ośmiu poprzednich potyczkach łącznie. W 86. minucie sędzia Bartosz Frankowski zmuszony został do przerwania meczu. Na murawie pojawiły się rzucane z trybun race. Służby porządkowe użyły gaśnic. Gra została wznowiona po kilkunastu minutach. Ekipa z Górnego Śląska ma już zapewnione utrzymanie na bezpośrednim zapleczu Ekstraklasy. Kotwicę czeka zaciekły bój o uniknięcie degradacji. W tej chwili zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową. Drużyna z Kołobrzegu nie zamierza kapitulować mimo trudnej sytuacji finansowo-organizacyjnej. O jej kłopotach szerzej pisaliśmy TUTAJ.