W pierwszej połowie w polu karnym gospodarzy przewracali się Piotr Malinowski i Damian Chmiel, ale w obu przypadkach sędzia Adam Lyczmański podjął słuszne decyzje nie decydując się na podyktowanie rzutów karnych. Górnik mógł objąć prowadzenie w 37. minucie. Tomasz Nowak popisał się dobrym, długim podaniem z własnej połowy, piłka przeleciała nad głową Pavla Stano, dopadł do niej Fiodor Czernych, który wbiegł w pole karne i mając dość ostry kąt próbował przelobować Richarda Zajaca, jednak zrobił to za mocno. W 43. minucie z lewej strony piłkę przed pole karne wycofał Grzegorz Bonin, klatką piersiową zgrał ją Miroslav Bożok, a na strzał z ponad 20 metrów zdecydował się Nowak. Piłka skozłowała przed Zajacem, który tylko ją odbił przed siebie, ale szybko się podniósł i chwilę później już ją pewnie złapał. Łęcznianie cały czas groźniej atakowali. W 52. minucie Zajac wybił piłkę po wrzutce Nowaka, która po rykoszecie zmierzała w światło bramki, a chwilę później Filip Rudzik oddał minimalnie niecelny strzał. Podbeskidzie w końcu jednak stworzyło sobie świetną okazję do strzelenia gola. W 84. minucie bielszczanie wyprowadzili kontrę. Piotr Malinowski zagrał do wbiegającego w pole karne Antona Slobody, który wyciągnął z bramki Sergiusza Prusaka, ale nie mógł oddać strzału i wycofał piłkę do Macieja Korzyma. Ten uderzył natychmiast z 13-14 metrów, jednak tuż obok słupka. Już w doliczonym czasie gry Korzym mógł wpisać się na listę strzelców, ale po błędzie Prusaka, uderzając piłkę głową, nie trafił do siatki. W tabeli Podbeskidzie zajmuje siódme miejsce (38 punktów), a Górnik jest 11. (33 "oczka"). Leszek Ojrzyński (trener Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Wiedzieliśmy, że jest tu ciężki teren, że jesteśmy w podobnej sytuacji i przyjechaliśmy do Łęcznej, żeby nie stracić bramki. W pierwszej połowie zagraliśmy na dwóch napastników, ale to nie przyniosło efektu i wzmocniliśmy drugą linię. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy najlepszej sytuacji w tym meczu, kiedy Maciek Korzym nie trafił po podaniu Antona Slobody, jednak musimy uszanować ten remis i już myślimy o piątkowym spotkaniu z Wisłą. Jurij Szatałow (trener Górnika Łęczna): - Jestem zaskoczony naszą grą, zupełnie nie graliśmy tego, o czym rozmawialiśmy przed meczem. Musimy skorygować wiele elementów. Boli, że dziwnie nie graliśmy do przodu, jakby jakaś blokada wstąpiła w głowy zawodników. Od jutra siadamy, by analizować grę Lecha Poznań. Górnik Łęczna - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-0 Górnik: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Lukasz Bielak, Tomislav Bożić, Patrik Mraz - Grzegorz Bonin, Maciej Szmatiuk, Tomasz Nowak, Filipp Rudzik (77. Evaldas Razulis), Miroslav Bożok (67. Josue Prieto Josu) - Fiodor Czernych. Podbeskidzie: Richard Zajac - Tomasz Górkiewicz, Pavol Stano, Bartłomiej Konieczny, Piotr Tomasik - Damian Chmiel, Adam Deja, Maciej Iwański, Adam Pazio (46. Anton Sloboda) - Bartosz Śpiączka (56. Maciej Korzym), Piotr Malinowski (88. Frank Adu Kwame).Sędziował Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Żółte kartki - Bożok - Chmiel. Widzów 3192.