"Było bardzo dużo ofert z najlepszych lig Europy, wybraliśmy Lens, bo ten klub ma świetną akademię i syn będzie miał tam znakomite warunki do rozwoju" - mówi Ernest Sadłocha, ojciec Kacpra, na łamach "Echa Dnia". O transferze piszą też już media francuskie, przedstawiając młodego Polaka jako wielki talent, który ma na koncie 8 występów i 1 bramkę w reprezentacji Polski do 16 lat. Przypomnijmy, że w Lens rozwinęła się kariera piłkarska Joachima Marksa, który potem był tam trenerem młodzieży (prowadził też szkółkę pod auspicjami francuskiej federacji), a kilkanaście lat temu proponował działaczom ściągnięcie... Roberta Lewandowskiego, gdy Polak grał jeszcze w Zniczu Pruszków. Kapitan dzisiejszej kadry ostatecznie nie trafił jednak do Francji. Niezależnie od tego, czy sam by wówczas chciał, Lens doszło do wniosku, że lepiej wydać pieniądze na kogo innego. W ten sposób do klubu trafił... Kanga Akale, zawodnik Wybrzeża Kości Słoniowej. Kosztował 4,5 mln euro, czyli tyle, ile Borussia Dortmund zapłaciła trzy lata później Lechowi za Lewandowskiego. Ernest Sadłocha ma duże nadzieje związane z synem i wierzy, że już "w rundzie wiosennej zadebiutuje już w pierwszym zespole", a stamtąd będzie "droga otwarta na piłkarskie salony". Lens to mistrz Francji z 1998 roku, dość wówczas nieoczekiwany. Akurat wtedy nie było w klubie żadnego Polaka, ale przez lata przewinęło się ich tam wielu. Oprócz Marksa, między innymi: Jacek Bąk, Ryszard Tarasiewicz, Mirosław Tłokiński, Cezary Tobollik, Eugeniusz Faber albo Walter Winkler. Obecnie Lens gra w II lidze (Ligue2), ciągle ma szanse na awans do Ligue1. Klub jest znany również z tego, że ma wielu oddanych kibiców, na każdym meczu pojawia się ponad 30 tysięcy widzów, choć miasto liczy niewiele więcej - 35 tys. mieszkańców. RP