Zacznijmy od Mielca. Czy usłyszę jasną deklarację, że piąta po 19 kolejkach Stal wiosną powalczy o awans do Ekstraklasy? Zbigniew Smółka (trener Stali Mielec): My rywalizujemy w pierwszej lidze i walczymy o mistrzostwo tej ligi. Na pewno nie składamy broni jeśli chodzi o awans, mamy bardzo dobrą pozycję wyjściową. Czy wiosną w grze pana zespołu będzie widać wzorce z futbolu angielskiego czy niemieckiego? - Od początku przyjścia do Mielca staram się, aby drużyna wypracowała swój styl. Jak wszyscy wiedzą wiele emocji towarzyszy naszym meczom. Chciałbym, aby kibice byli zadowoleni z naszej gry i prezentowanego poziomu. Jak doszło do tego, że mógł pan wyjechać na staże do Chelsea oraz Bayernu i podpatrywać, jak pracuje się w tych wielkich klubach... - Od wielu lat w grudniu wyjeżdżam doskonalić warsztat. Uważam, że to jest bardzo istotne. W tym roku odbyłem trzy staże. Jeden na Słowacji, w FK Poprad i dwa inne, dzięki naszemu europosłowi Tomaszowi Porębie, za co mu jeszcze raz serdecznie dziękuję. Cztery dni w Akademii Chelsea i dziewięć dni przy pierwszym zespole Bayernu. Nawet Robert Lewandowski był bardzo zdziwiony, że trener z Polski obserwuje wszystkie treningi i mecze pierwszej drużyny. Jak się uczyć, to od najlepszych i to radzę wszystkim polskim szkoleniowcom. Poza tym osoba zajmująca się trenowaniem powinna podglądać innych, którzy wykonują ten zawód. Od każdego bowiem można się czegoś nauczyć, wyciągnąć wnioski. Właśnie takie staże służą doskonaleniu warsztatu, rozwojowi czy zapobieganiu stagnacji. Co bardzo najbardziej pana zaskoczyło w Anglii i Niemczech? - Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Chelsea ma najlepszą akademię na świecie. Wystarczy wspomnieć, że w ośrodku jest 30 świetnie przygotowanych boisk i drużyny od dziewięciolatków do U23, wszystkie w pełni profesjonalnie prowadzone. Każdym zespołem zajmuje się grupa 10 osób, którą tworzą trenerzy, lekarze czy osoby odpowiadająca za przygotowanie mentalne. Już do drużyny 15-latków prowadzony jest ogólnoświatowy skauting. Natomiast jeśli chodzi o umiejętności zawodników i wielkość Bayernu, to chyba nie muszę zbyt wiele mówić. Zobaczyłem inny świat. Myślę, że wiele lat minie zanim którykolwiek klub w Polsce osiągnie taki poziom. W czym przejawia się ta wielkość? - O klubowej bazie nie ma nawet sensu mówić, bo to kosmos. Myślę, że najistotniejsza jest intensywność zajęć. Daleko nam jeszcze do tego, aby na takich obrotach trenować. Trzeba spokojnie, krok po kroku gonić wielki świat. Trzeba poprawić u nas pracę z młodzieżą. Stworzyć takie warunki, aby trenerzy grup młodzieżowych mogli całkowicie oddawać się zawodowi, wyżywić z tego rodzinę. W portalach społecznościowych można było zobaczyć wspólne zdjęcie pana i Roberta Lewandowskiego. Mieliście okazję i czas, by się lepiej poznać? - Tak, miałem możliwość przeprowadzić z nim bardzo ciekawe rozmowy. Dowiedziałem się, który trener zmienił jego spojrzenie na futbol. To były bardzo głębokie analizy i obiecaliśmy sobie, że zostaną miedzy nami. Jednak na pewno skłoniły mnie one także do wielu przemyśleń. Czy w przyszłości będzie kontynuować z nim znajomość? - Chciałbym, aby kontakt się nie urwał. Jednak Robert Lewandowski jest największym obecnie polskim piłkarzem. Życzę mu przede wszystkim zdrowia. Jak to będzie, to myślę, że pozostali członkowie naszej kadry będę równać do jego poziomu. Wtedy reprezentacja może bardzo dużo osiągnąć.