"W tym sezonie każdy mecz graliśmy z myślą powrotu do ekstraklasy i cały czas mieliśmy podniesione ciśnienie. Teraz sięga ono zenitu i ważne jest, jak to zniesiemy. Musimy zrobić wszystko, aby wygrać środowy mecz z łodzianami" - przyznał we wtorek na konferencji prasowej w Gdyni Marzec. W sezonie zasadniczym Arka uplasowała się na czwartej, a ŁKS na piątej pozycji. Gdynianie byli także lepsi w bezpośredniej konfrontacji - w październiku zremisowali na własnym stadionie 0-0, natomiast w połowie kwietnia zwyciężyli na wyjeździe 2-1. "ŁKS to jeden z najlepszych zespołów w pierwszej lidze. Jeśli weźmiemy pod uwagę potencjał tej drużyny to uważam, że zajęła jednak miejsce trochę poniżej swoich możliwości. To bardzo groźny rywal i podchodzimy do tej rywalizacji z dużym szacunkiem" - podkreślił. Szkoleniowiec żółto-niebieskich nie obawia się jednak o dyspozycję swojego zespołu. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! "Potrafimy grać o stawkę, co też pokazała nasza droga do finału Pucharu Polski. Środowy mecz jest o najwyższą stawkę i zrobimy wszystko, aby cel w postaci powrotu do ekstraklasy osiągnąć. Nie obawiam się, że drużyna nie będzie zmotywowana. Wręcz przeciwnie, motywacja, jak przed spotkaniem z Rakowem Częstochowa, będzie podwójna" - zapewnił. Do konfrontacji z ŁKS zawodnicy Arki przystąpią po efektownym wyjazdowym triumfie 3-0 z Chrobrym Głogów. "Ten mecz był dla nas ważny, bo chcieliśmy go wygrać i zapewnić sobie atut własnego boiska w pierwszej barażowej konfrontacji. Takie spotkania lepiej rozgrywać u siebie i udało nam się do tego doprowadzić. Poza tym zwycięstwa zawsze podnoszą morale" - zauważył. W przygotowania do środowego barażu trener gdyńskiej drużyny specjalnie nie bazował na wcześniejszych meczach pomiędzy tymi zespołami oraz ostatnich ligowych występach ŁKS. "Każdy mecz jest inny i do każdego trzeba inaczej podejść. Oglądałem oczywiście poprzednie spotkania ŁKS, jednak w ostatnim okresie w łódzkim zespole doszło nie tylko do zmian na ławce trenerskiej, ale także w składzie. Nasz rywal złapał trochę świeżości oraz oddechu i wygląda inaczej niż miesiąc temu. Podchodzę do tej rywalizacji jak do nowego rozdania i nie patrzę na to, jak nasze mecze wyglądały wcześniej. To będzie inne spotkanie, oba zespoły będą chciały wygrać, a remis nie wchodzi już w grę" - zaznaczył. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji! W środowej potyczce, która rozpocznie się o godz. 20.30, gospodarze wystąpią w najsilniejszym składzie. "Nie mamy żadnych problemów zdrowotnych i wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Czeka nas maraton, bo zakładamy, że w ciągu tygodnia przyjdzie nam rozegrać trzy mecze. Dlatego też w ostatnim spotkaniu z Chrobrym oszczędziliśmy kilku piłkarzy z podstawowego składu. Jeśli chodzi o motorykę wyglądamy dobrze i o naszą kondycję nie obawiam się. Uważam, że wszystko zmierza w dobrą stronę" - dodał. W drugiej barażowej parze trzeci po sezonie zasadniczym GKS Tychy podejmie w środę o godz. 18 Górnika Łęczna. Zwycięzcy zmierzą się w niedzielę o 20.40 w decydującym spotkaniu, a jego triumfator znajdzie się w ekstraklasie. Wcześniej bezpośredni awans zapewniły sobie Radomiak Radom i Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Autor: Marcin Domański