- Nie tylko przegrywamy mecze, ale zaczynamy być słabsi od rywali. Jeśli Kolejarz Stróże jest na boisku od nas lepszy, to znaczy, że coś jest nie tak. Nie lubię zwalniać trenerów w trakcie rozgrywek, ale zmiany są konieczne - powiedział Dadełło. Legniczanie w ostatniej kolejce ulegli broniącemu się przed spadkiem Kolejarzowi 0-1. Wcześniej doznali porażki na własnym stadionie z Dolcanem Ząbki 0-3. Po 28. kolejkach zajmują 11. miejsce w ligowej tabeli. Przed startem rundy jesiennej włodarze klubu mieli nadzieję, że Miedź włączy się do walki o awans do Ekstraklasy. Dziś jednak drużynie bliżej do strefy spadkowej niż do czołówki. Razem z Fedorukiem pracę w Miedzi zakończył jego asystent Piotr Tworek. Właściciel klubu podkreślił, że obaj przejęli zespół jesienią w głębokim kryzysie i wyprowadzili go na prostą. Na początku sezonu szkoleniowcem był Rafał Ulatowski, ale po siedmiu kolejkach został zwolniony. - Z Fedorukiem i Tworkiem Miedź zaczęła wygrywać, pokonała Lecha Poznań w Pucharze Polski po jednym z najlepszych meczów w historii klubu. Swoją postawą jesienią zasłużyli na to, by dostać szansę wiosną. I wykonali kawał pracy, za co im dziękujemy - zaznaczył Dadełło.