Łodzianie w 1. lidze będą występowali po rocznej przygodzie z Ekstraklasą. Nie była ona dla nich udana, bo ŁKS okazał się jednym z najsłabszych beniaminków w ostatnich latach. Drużyna Stawowego zajęła ostatnie miejsce w tabeli z dużą stratą do pozostałych ekip, ale na tyle spodobała jej się rywalizacja z najlepszymi, że przed rozgrywkami na zapleczu elity w klubie z Łodzi wszyscy deklarują walkę o szybki powrót do najwyższej ligi. - Chcieliśmy szybko zapomnieć o poprzednim sezonie, który nie był dla nas dobry. Przed nami nowe rozdanie. Zawodnicy mają swoją ambicję i świadomość tego, że ostatni rok był zły w naszym wykonaniu, chcą się zrehabilitować i już za rok wrócić do Ekstraklasy. To jest też mój największy i najważniejszy cel w karierze. Ambicja nie pozwala mi myśleć inaczej - zapowiedział trener Stawowy. 54-letni szkoleniowiec zwrócił uwagę, że ŁKS będzie jednym z co najmniej kilku pretendentów do awansu. Dlatego - jak mówił - osiągnięcie celu będzie bardzo trudnym zadaniem. - Na pewno awans nie będzie łatwy, ale nie widzę innej możliwości jak powrót z ŁKS-em do Ekstraklasy. Uważam, że w tej lidze powinien grać ten klub, trzeba też zrehabilitować się za poprzednie rozgrywki i chcemy, żeby każdy mecz dla naszych kibiców był radosnym przeżyciem - zaznaczył. Atutem ŁKS ma być utrzymanie większości kadry, która rywalizowała w Ekstraklasie wiosną, a do tego już od chwili stracenia matematycznych szans na utrzymanie się, łodzianie trenowali i rozgrywali mecze pod kątem przygotowań do pierwszoligowych rozgrywek. Z liczących się graczy odeszli jedynie obrońca Jan Grzesik (do Warty Poznań), napastnik Jakub Wróbel (Stal Mielec) i pomocnik Łukasz Piątek (Polonia Warszawa). Rozstano się także z piłkarzami, z którymi nie wiązano przyszłości: Arturem Boguszem (Radomiak Radom), Dominikiem Budzyńskim (Sandecja Nowy Sącz), Kamilem Rozmusem (Górnik Łęczna) czy Rafałem Kujawą i Wojciechem Łuczakiem. Z kolei do rezerw za załamanie regulaminu został odesłany Portugalczyk Ricardo Guima, ale trener nie wyklucza jego powrotu do pierwszej drużyny. W ich miejsce przyszedł m.in. doświadczony Jakub Tosik (ostatnio Zagłębie Lubin), który wydaje się największym letnim wzmocnieniem oraz Tomasz Nawotka (Zagłębie Sosnowiec), Rumun Daniel Celea (Sepsi OSK Sfntu Gheorghe), a także kilku młodych graczy, spośród których wyróżnia się 18-letni Nigeryjczyk z polskim paszportem Kelechukwu Ebenezer. - Każdy z zawodników, który do nas dołączył, ma określony potencjał. To piłkarze, którzy na pewno nam pomogą, ale muszą dojść do dobrej dyspozycji i się z nami zgrać. Chcę, by w ŁKS-ie była mieszanka rutyny z młodością i tak budujemy zespół. Młodzi mają się od kogo uczyć, a doświadczeni gracze mają nam zapewnić spokój - ocenił Stawowy. ŁKS swoje zmagania na zapleczu Ekstraklasy rozpocznie w piątek wyjazdowym meczem z Odrą Opole. Stawowy podkreślił, że dla jego drużyny ma to być dobry początek nowego sezonu. - Chcemy dobrze wystartować. Uważam, że zespół jest dobrze przygotowany do ligi, co było widać w pucharowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Wszyscy piłkarze są zdrowi, w drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Wierzę w ten zespół i w to, że plan, który mamy nakreślony na ten mecz, zostanie zrealizowany - podsumował opiekun łodzian.