"Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, ale problemem jest organizacja gry. Sparingi, zwłaszcza te w Turcji, napawały optymizmem, jednak w lidze nie jestem zadowolony z naszych występów" - powiedział Kiereś po remisie 1-1 z Chojniczanką Chojnice w poprzedniej kolejce. Wcześniej bełchatowianie wygrali na wyjeździe 1-0 z Okocimskim Brzesko. Po tym meczu kibice PGE GKS byli przekonani, że ich ulubieńcy na własnym stadionie poradzą sobie z Chojniczanką. Na zwycięstwo liczył również szkoleniowiec. "Z perspektywy naszego celu, czyli awansu do ekstraklasy, strata dwóch punktów na własnym boisku boli. Nie możemy sobie pozwolić na to, by po wyjazdowym zwycięstwie remisować u siebie. Musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i w następnej kolejce szukać trzech punktów w Katowicach" - podkreślił. W spotkaniu z Chojniczanką bełchatowianie już w 7. minucie stracili gola i przed przerwą nie zdołali odrobić straty. Ich gra była na tyle nieporadna, że szkoleniowiec postanowił w drugiej połowie zastosować ustawienie z dwoma napastnikami. Jednym z nich był Daniils Turkovs, który od kilku tygodni leczył kontuzję. "Turkovs musi być stopniowo wprowadzany do gry, bo nie jest jeszcze przygotowany nawet na 45 minut. Przed meczem z Chojniczanką nie zakładałem, że zagra całą połowę. Wynik do przerwy zmusił mnie jednak do tego, że musiałem po niego sięgnąć" - wyjaśnił Kiereś. Po 20 kolejkach bełchatowianie są wiceliderem pierwszoligowych rozgrywek i o cztery punkty wyprzedzają czwarty w tabeli GKS Katowice, z którym zmierzą się w nadchodzącą niedzielę.