Łódzki Klub Sportowy w poprzednim sezonie występował w ekstraklasie, ale jako pierwszy stracił szansę utrzymania. Przegrał aż 25 z 37 ligowych meczów. Klasę niżej drużyna Wojciecha Stawowego nie ma jednak sobie równych i jeżeli nic się nie zmieni, szybko wróci na najwyższy poziom. W środę łodzianie, grający w podobnym składzie jak w ekstraklasie (zgranie piłkarzy procentuje w kolejnych meczach), odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu. Tym razem pokonali na wyjeździe GKS Bełchatów 3:1, choć od 10. minuty przegrywali po golu Patryka Makucha. Niedługo później wyrównał jednak Łukasz Sekulski, a jeszcze przed przerwą dwie bramki dla gości zdobył Hiszpan Pirulo. W 66. minucie bełchatowianie mogli strzelić gola kontaktowego, lecz Waldemar Gancarczyk nie wykorzystał rzutu karnego. Drużyna trenera Stawowego ma już 18 punktów i o trzy wyprzedza Bruk-Bet Termalicę Nieciecza oraz Odrę Opole, która od czasu porażki na inaugurację właśnie z ŁKS (0:4) odniosła pięć zwycięstw. W 6. kolejce "Słoniki" pokonały na wyjeździe Koronę Kielce 3:0, a Odra wygrała u siebie z beniaminkiem Resovią 1:0. Po serii czterech zwycięstw tym razem zremisował Górnik Łęczna (13 pkt). Beniaminek z Lubelszczyzny (ma spotkanie zaległe) zanotował rezultat 1:1 na wyjeździe z Chrobrym Głogów. Na piąte miejsce w tabeli spadła Arka (12 pkt), także mająca jeden zaległy mecz. Gdynianie stracili pierwsze punkty w sezonie, przegrywając we wtorek u siebie z GKS Tychy 0:2. Tyszanie w ostatnich czterech meczach wywalczyli 10 punktów, a łącznie ma ich 11. W obecnym sezonie do drugiej ligi (trzeci poziom) spadnie tylko jeden z 18 zespołów. Nie zmieniły się natomiast zasady awansu. Bezpośredni uzyskają dwie najlepsze drużyny, a trzecim klubem z promocją do ekstraklasy będzie zwycięzca meczów barażowych z udziałem ekip z miejsc 3-6. bia/ af/