Terminarz rundy wiosennej nie jest z pewnością dla Druteksu Bytovii korzystny. Trzy z czterech pierwszych meczów zespół prowadzony przez trenera Pawła Janasa rozegra bowiem na wyjeździe. Beniaminek zainauguruje sezon w Olsztynie ze Stomilem, a następnie zmierzy się w Siedlcach z broniącą przed spadkiem Pogonią. W pierwszym spotkaniu na własnym stadionie bytowianie podejmą pretendenta do awansu KGHM Zagłębiem Lubin, a następnie zagrają w Głogowie z Chrobrym. Do rundy wiosennej piłkarze Drutex Bytovii przygotowali się niezwykle solidnie. Drużyna ma za sobą dwa zgrupowania w Bytowie i Turcji oraz 10 meczów kontrolnych. Połowa z nich zakończyła się jej zwycięstwem, jeden remisem, a cztery porażką. - Klub zapewnia zawodnikom jak najlepsze warunki do treningów i określony przed sezonem cel nie zmienił się. Nadal zamierzamy zająć miejsce w górnej ósemce. Końcówka rundy jesiennej pokazała, że stać nas na zrealizowanie tego zadania, bo wystarczyło jedno zwycięstwo więcej, abyśmy niemalże wypełnili wyznaczony plan. A okazji, aby je odnieść, nie brakowało - stwierdził menedżer Drutex Bytovii Rafał Gierszewski. W przerwie zimowej transferowym priorytetem klubu było wzmocnienie defensywy, bowiem w 19 spotkaniach zespół stracił aż 30 bramek, czyli prawie najwięcej w lidze. Dlatego do Bytowa trafili boczni obrońcy, Radosław Jasiński (poprzednio Jagiellonia Białystok) i Tadeusz Socha (Śląsk Wrocław), natomiast z włoskiego Udinese wypożyczony został bramkarz Wojciech Pawłowski, który jesienią szukał szczęścia w Śląsku. Ponadto pozyskano napastnika Pawła Buzałę (Górnik Łeczna), japońskiego pomocnika Shohei Okuno (Pogoń Szczecin) oraz kolejnego gracza ataku Artura Formelę (GKS Sierakowice). Z tych sześciu zawodników tylko ten ostatni nie ma za sobą występów w Ekstraklasie. W pierwszej rundzie Drutex Bytovia miała jedną z najmniej stabilnych ekip - na boisku pojawiło się bowiem 28 zawodników, a więcej piłkarzy zagrało tylko w Pogoni Siedlce - 29. W liczącej obecnie 30 osób kadrze jest aż 17 graczy, którzy występowali w Ekstraklasie - ich wspólny dorobek to 935 meczów i 64 bramki. Wiadomo jednak, że wiosnę na straty mogą spisać dwaj z nich, Marcin Kikut i Kacper Łazaj. Ten pierwszy pod koniec roku przeszedł operację biodra, natomiast Łazaja czeka zabieg po kolejnym zerwaniu mięśnia dwugłowego uda. - W pierwszej rundzie dopadła nas nieprawdopodobna plaga kontuzji. Nie przypominam sobie takiej lawiny różnych urazów. Mam nadzieję, że limit pecha wyczerpaliśmy na długi czas i wiosna będzie dla nas bardziej udana - podsumował Gierszewski.