Lider zaplecza PKO BP Ekstraklasy w sobotę pojedzie do Jastrzębia-Zdroju, aby zagrać z tamtejszym GKS-em. Dzień wcześniej trzecia w tabeli Warta zmierzy się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec. "Górale" zgromadzili 59 punktów, zaś ekipa z Wielkopolski - 53. W przypadku spełniania w weekend korzystnego scenariusza dla bielszczan ich przewaga nad Wartą wzrośnie do dziewięciu punktów, zaś do końca rozgrywek pozostaną trzy kolejki spotkań. Podbeskidzie ma korzystny bilans dwumeczu z Wartą (porażka na wyjeździe 1-2, ale zwycięstwo u siebie 2-0). - My skupiamy się na sobie i patrzymy na każdy kolejny mecz. Wiemy, że jesteśmy zależni tylko od siebie - przyznał Brede. Jego drużyna właśnie z ekipą z Jastrzębia-Zdroju poniosła jedyną porażkę na własnym stadionie w tym sezonie. W październiku uległa rywalom 0-2. Jednak sobotni przeciwnik przeżywa teraz załamanie formy. Po serii porażek odszedł trener Jarosław Skrobacz. Do tej pory klub nie ogłosił kto go w sobotę zastąpi. - Nie znam odpowiedzi na to, czy efekt nowej miotły pomaga zespołowi - zaznaczył Brede, zapytany czy taki impuls może pomóc piłkarzom GKS. Dodał, że oprócz Filipa Modelskiego ma do dyspozycji całą kadrę. Podbeskidzie spadło z Ekstraklasy po sezonie 2015/16. Autor: Rafał Czerkawski