Szkoleniowiec gości Artur Skowronek przyznał, że sobotnie spotkanie było dla jego zespołu najtrudniejsze z dotychczasowych. - W trudnych chwilach, jakich nie brakowało, zawodnicy dawali "z wątroby" i to dało nam trzy punkty. Pokazaliśmy żelazną i konsekwentną grę obronną. Tak rodzi się zespół, wynik. Wierzę, że to napędzi moich piłkarzy w kolejnych meczach - stwierdził Skowronek. Zmartwiony był trener GKS, który miał inną ocenę gry. - Bramkę strzeliliśmy sobie sami, nawet nie było pressingu. Damian Garbacik chciał niepotrzebnie przyspieszyć grę i nie patrząc gdzie jest bramkarz, zagrał w światło bramki. Tego nie wolno robić na żadnym szczeblu rozgrywek. Nie wykorzystaliśmy żadnej okazji, a tylko w końcówce mieliśmy cztery doskonałe - powiedział. Mandrysz uważa, że Wigry miały pecha w poprzednich meczach. - A dziś my zrobiliśmy rywalowi prezent i musimy przyjąć gorycz porażki. Byliśmy zespołem dominującym od pierwszej do ostatniej minuty, co nie przełożyło się na wynik. To marne pociesznie. Wolałbym pół sytuacji i wygraną, bo o to w piłce chodzi - podkreślił. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-1-liga,cid,696,sort,I" target="_blank">1. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a>