Górnośląskie derby GKS-ów miały ważne znaczenie zarówno dla jednych, jak i drugich. Katowiczanie walczą przecież o awans do Ekstraklasy, a tyszanie bronią się przed spadkiem, będąc jednocześnie wiosną pogromcą faworytów. W ostatnich tygodniach zespół prowadzony przez Jurija Szatałowa wygrał przecież i z Sandecją (2-1) i wysoko z Chojniczanką (4-1) na wyjeździe. Oba zespoły zagrały w osłabionych składach. Z powodu kartek pauzować musiał najlepszy strzelec Gieksy Grzegorz Goncerz, a z drugiej strony nie grał Mateusz Mączyński. W ekipie gości na trenerskiej ławce ponownie zabrakło też trenera Szatałowa, zawieszonego przez PZPN za niesportowe zachowanie w meczu w Chojnicach. Szkoleniowiec GKS Tychy oglądał spotkanie z trybun stadionu przy ulicy Bukowej. Pierwszą groźną sytuację stworzyli goście. W 6. minucie przed doświadczonym Sebastianem Nowakiem znalazł się Jakub Świerczok. Dobra interwencja Bartłomieja Kalinkowskiego zapobiegła jednak stracie gola przez gospodarzy. W odpowiedzi, po stałym fragmencie gry, dobrą okazję miał Tomasz Wisio, ale z kilku metrów przestrzelił po strzale głową. W 13 minucie, po dobrej i składnej zespołowej akcji celnie zza szesnastki uderzał Tomasz Foszmańczyk, ale Paweł Florek był na miejscu i pewnie złapał piłkę. Doświadczony pomocnik na bramkę przyjezdnych strzelał też kilkadziesiąt sekund później, ale tym razem piłka przeleciała obok słupka bramki przyjezdnych. W 16. minucie ataki katowiczan przyniosły efekt. Mikołaj Lebedyński świetnie zagrał do wychodzącego na pozycję sam na sam Andreja Prokicia. Ten nie zmarnował wyśmienitej okazji i umieścił futbolówkę w siatce. To piąte trafienie serbskiego pomocnika w tym sezonie. Wszystkie gole zdobył wiosną. W 20 minucie Prokić znowu "zamieszał" w polu karnym tyszan, ale tym razem górą była dwójka środkowych obrońców gości. Z kolei w 29. minucie z rzutu wolnego celnie trafił Łukasz Zejdler, ale ponownie dobrze interweniował Florek. Zaraz potem powinno było być 1-1. W sytuacji sam na sam przed Nowakiem ponownie nalazł się Świerczok. Świetna interwencja młodzieżowca Damiana Garbacika zapobiegła jednak stracie bramki przez miejscowych. Skończyło się tylko na rzucie rożnym dla tyskiej jedenastki. Goście atakowali. W 33 minucie celnie z dystansu uderzał Radosław Pruchnik, ale Nowak zdołał złapać piłkę. Bramkarz Gieksy kolejną świetna interwencję zanotował w 38. minucie, kiedy to po dwójkowej akcji Łukasz Grzeszczyk - Marcin Radzewicz, ten drugi znalazł się w sytuacji sam nam z golkiperem z Katowic. Brawurowa interwencja Nowaka ustrzegła miejscowych przed stratą gola. Golkiper miejscowych "błysnął" też w 42. minucie, kiedy w ładnym stylu obronił piłkę po trafieniu z rzutu wolnego przez Seweryna Gancarczyka. Do szatni drużyna prowadzona przez Jerzego Brzęczka schodziła więc z jednobramkowym prowadzeniem. Druga połowa zaczęła się od dobrego uderzenia w wykonaniu Lebedyńskiego, po którym piłka przeszła wzdłuż bramki przyjezdnych. W odpowiedzi z dystansu celnie trafił Tomasz Boczek. Tyszanie atakowali, starając się odrobić stratę, z kolei piłkarze Gieksy umiejętnie kontratakowali. W 57. minucie pokazał się aktywny Foszmańczyk. Z prawej strony świetnie wrzucił piłkę w pole karne, gdzie w odpowiednim miejscu znalazł się Dawid Abramowicz i z kilku metrów umieścił piłkę w siatce. To jego trzecia bramka w tym sezonie. W chwilę później trzeciego gola mógł zdobyć Lebedyński, ale źle zachował się w polu karnym i obrońcy gości zażegnali niebezpieczeństwo. Przyjezdni nie rezygnowali. W 73. minucie ponownie przed dobrą szansą stanął Świerczok, ale stojąc kilka metrów przed bramką gospodarzy źle trafił w piłkę. W 82. minucie dobrą akcję przeprowadził Prokić, ale defensywa gości zdołała zażegnać niebezpieczeństwo. Skończyło się na rożnym. W chwile później groźnie na bramkę Gieksy uderzał Pruchnik, ale piłka przeszła ponad poprzeczką. Już w doliczonym czasie swojego gola zdobył Foszmańczyk. Posłał na bramke rywala piłkę z ponad 40 metrów, ta odbiła się od słupka, Florka i wpadła do siatki. 3-0 dla gospodarzy! Dzisiejsza efektowna wygrana w derbach jest pierwszym zwycięstwem wiosną u siebie, walczącego o Ekstraklasę GKS Katowice. Przyszło w mocno oczekiwanym momencie. Po 28 kolejkach Nice I liga, zespół trenera Brzęczka ma na swoim koncie 47 punktów i dalej mocno liczy się w stawce drużyn walczących o awans. Z kolei tyszanie mają na swoim koncie 30 "oczek" i muszą szukać punktów w kolejnych grach. Z Katowic Michał Zichlarz GKS Katowice - GKS Tychy 3-0 (1-0) Bramki: 1-0 Andreja Prokić (16.) 2-0 Dawid Abramowicz (57.) 3-0 Tomasz Foszmańczyk (90.) Żółte kartki: Mateusz Kamiński, Alan Czerwiński, Tomasz Wisio - Katowice. Seweryn Gancarczyk, Mateusz Grzybek, Daniel Tanżyna - Tychy. Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów: 4000 GKS Katowice: Sebastian Nowak - Mateusz Kamiński (84. Igor Sapała), Tomasz Wisio, Damian Garbacik - Alan Czerwiński, Bartłomiej Kalinkowski (74. Łukasz Pielosz), Łukasz Zejdler, Tomasz Foszmańczyk, Dawid Abramowicz - Mikołaj Lebedyński, Andreja Prokić (87. Armin Ćerimagić). GKS Tychy: Paweł Florek - Mateusz Grzybek, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Remigiusz Szywacz - Jakub Kowalski (75. Dawid Błanik), Radosław Pruchnik, Seweryn Gancarczyk (81. Erik Toernros), Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz (61. Nikolas Wróblewski) - Jakub Świerczok. 1. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz