Podbeskidzie może wrócić do Ekstraklasy po czterech latach przerwy. W 2016 roku bielszczanie pożegnali się z krajową elitą. Podopieczni Krzysztofa Brede na trzy kolejki przed końcem prowadzą w tabeli 1. ligi z przewagą czterech punktów nad Stalą Mielec i sześciu nad Wartą Poznań. Bezpośredni awans wywalczą dwa zespoły, a drużyny z miejsc 3-6 będą rywalizować w barażach. Sytuacja w tabeli jest tak wyrównana, że niektóre zespoły mogły równie dobrze walczyć o baraże do Ekstraklasy, jak i bronić się przed spadkiem. Po sobotniej porażce znacznie bliżej spadku niż góry tabeli znaleźli się jastrzębianie. W sobotę zespół gospodarzy poprowadził po raz pierwszy trener Paweł Ściebura, który dwa dni wcześniej zastąpił Jarosława Skrobacza. Ten ostatni zrezygnował z pracy po ponad czterech latach. Jastrzębianie zanotowali serię czterech porażek, w sobotę przegrali piąte spotkanie z kolei. Mecz toczony był w trudnych, deszczowych warunkach. Goście objęli prowadzenie w 39. minucie, gdy bramkę precyzyjnym strzałem z 16 metrów zdobył Mateusz Sopoćko. Po przerwie bielszczanie dorzucili kolejne gole. Po godzinie gry Marko Roginić ładną główką sfinalizował akcję Kacpa Gacha lewą stroną. Bramkę na 3-0 zdobył z karnego Tomasz Nowak, nie dając szans Grzegorzowi Drazikowi. To właśnie bramkarz gospodarzy faulował w polu karnym Karola Danielaka. Podbeskidzie jest już o mały krok od Ekstraklasy, a GKS Jastrzębie czeka ciężka walka o utrzymanie. 1. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz