Zastąpi Radosława Mroczkowskiego, który 27 września został odsunięty od pierwszego zespołu. W niedzielnym meczu z Odrą Opole (1-1) drużynę poprowadził jego dotychczasowy asystent Michal Farkas. Mroczkowski rozpoczął pracę w Zagłębiu po spadku z Ekstraklasy. "Kontrakt z nowym szkoleniowcem jest pisany, pozostaje kwestia rozwiązania umowy z trenerem Mroczkowskim" - powiedział prezes klubu Marcin Jaroszewski. Podczas konferencji prasowej poinformował, że pozostaje w Zagłębiu, mimo złożonej miesiąc wcześniej rezygnacji, która miała wejść w życie w poniedziałek. Dudek wprowadził sosnowiecką drużynę do elity, ale po słabym początku sezonu pożegnał się z tym klubem. W 11 kolejkach sosnowiczanie zgromadzili tylko siedem punktów i stracili najwięcej bramek w lidze - 24. W tabeli zajmowali przedostanie miejsce. Zastąpił go Litwin Valdas Ivanauskas, któremu nie udało się utrzymać zespołu w lidze. Po rozstaniu z Zagłębiem Dudek objął GKS Katowice, z którego został zwolniony 18 maja po ostatnim meczu sezonu 1. ligi. Katowiczanie przegrali u siebie z Bytovią 1-2 i oba zespoły spadły do 2. ligi. "Historia lubi się powtarzać. Dariusz Dudek z Zagłębiem awansował do Ekstraklasy, z późniejszym spadkiem bym go nie łączył. Nie powinniśmy się rozstać, nigdy nie byłem do tego przekonany. Frustracja nie była sprzymierzeńcem rozmów. Nie byliśmy w złych relacjach. Mówiłem, że jeśli nadejdzie moment, by "pofrunąć" jeszcze raz, to spróbujemy. I właśnie nadszedł" - stwierdził prezes. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński przyznał, że namawiał Jaroszewskiego do wycofania rezygnacji, ale decyzję o pozostaniu prezes podjął samodzielnie. "Po okresie samych sukcesów zdarzył się nam spadek. Niektórzy myśleli, że w 1. lidze będzie nam łatwo. Prezes podjął różne działania, by wrócił do klubu entuzjazm" - zauważył. Podkreślił, że sytuacja finansowa Zagłębia jest, mimo spadku, stabilna. "Łatwo jest być prezesem, gdy się wszystko wygrywa. Kiedy przychodzą trudne czasy nie wolno się poddać i zostawić klubu" - powiedział Chęciński. Jaroszewski zauważył, że po awansie do elity "odbił się od sufitu". "Każdy ma swój Everest i ja go wtedy osiągnąłem. Wiem, jakie są ambicje kibiców. Zawsze działałem emocjonalnie i to mi wychodziło. Miałem fart. Udawało się wszystko podomykać, przez sześć lat byłem dzieckiem szczęścia. W styczniu rzuciliśmy na szalę wszystko, by utrzymać się w ekstraklasie. Uznałem, że więcej dla klubu nie mogę zrobić" - wyjaśnił. Jego zdaniem powrót do elity będzie procesem długotrwałym, mimo dużego finansowego wsparcia miasta, które jest większościowym udziałowcem Zagłębia. "Jestem zwykłym chłopakiem z bloków, który miał marzenia. Miałem dosyć, jednak nie mogę wyjść i powiedzieć, że mnie to nie obchodzi. Właściciele zaangażowali pieniądze. Perspektywy są naprawdę dobre, klub ma szansę, by stać się jednym z najlepszych w Polsce" - ocenił Jaroszewski. Piłkarze Zagłębia czekają na nowy stadion, którego budowa ma się skończyć za niecałe trzy lata. Zagłębie po 11 kolejkach zajmuje 15. miejsce w tabeli 1. ligi. Autor: Piotr Girczys<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-1-liga,cid,696,sort,I" target="_blank">Wyniki, terminarz i tabela 1. ligi</a>