- Informacja, że Sousa chce zrezygnować z pracy z naszą reprezentacją była dla mnie szokiem. "Odwalił" taki numer, że brak mi słów. Uważam, że okazał brak honoru, tchórzostwo i co tutaj więcej mówić. Ja wiem, że zdarzają się oferty nie do odrzucenia, ale oferty typu z Barcelony, czy Realu Madryt, taka oferta, że wiesz, że otrzymasz ją tylko raz w życiu. Tutaj ewidentnie Sousa rzucił się na większe pieniądze, na to, że będzie pracował w Brazylii. Nie wiem, co mu tam jeszcze zaoferowali włodarze brazylijskiego klubu, ale jak widać musiało to skusić Portugalczyka. To co zrobił pokazuje, że nie miał pomysłu na "operację Rosja" i łatwiej było mu zrezygnować z reprezentacji niż pokazać jakie ma się jaja. Paulo Sousa odchodzi. "Rzucił się na większe pieniądze" Ale powiem też szczerze, że jakoś specjalnie się nie zmartwiłem, że Sousa odchodzi. Nigdy nie byłem zwolennikiem tego trenera, o czym głośno mówiłem. Nie jestem jego zwolennikiem, nie dlatego, że jest takim, a nie innym człowiekiem, tylko dlatego, że nie podobał się mi styl gry reprezentacji, taktykę jaką do niej dobrał, roszady, które zaczął przeprowadzać już od pierwszego wyjazdowego meczu z Węgrami. Wszyscy wiemy jak to się później skończyło - mówi mający na swoim koncie 69 występów w reprezentacji Polski Tomasz Kłos. Do meczu barażowego z Rosją zostały niespełna trzy miesiące. Póki co Paulo Sousa w dalszym ciągu jest selekcjonerem reprezentacji Polski, ale całkiem możliwe, że jeszcze w tym tygodniu kontrakt zostanie rozwiązany. Prezes PZPN Cezary Kulesza i portugalski trener dali sobie dwa dni do namysłu przed kolejną rozmową, być może dziś dojdzie do kolejnej wideokonferencji podczas której zapadną bardziej wiążące decyzje. - Bez względu na wszystko nasi reprezentanci mogą się czuć urażeni i zdegustowani tym wszystkim. Paulo Sousa niemal cały czas udawał, że wszystko jest super, ale dziś wiadomo, że to było fałszywe i szyte grubymi nićmi. Już podczas pierwszej konferencji prasowej nie podobało się mi, gdy przywoływał słowa Papieża Jana Pawła II. Myślę, że do Paulo Sousy jednak wróci karma i może się jeszcze tak okazać, że nie tylko nie będzie pracował z reprezentacją Polski, ale też nie podpisze kontraktu z brazylijskim klubem - dodaje reprezentant Polski w latach 1998-2006. Tomasz Kłos: PZPN ma nauczkę Na środę prezes PZPN Cezary Kulesza zwołał nadzwyczajne posiedzenie zarządu podczas którego działacze dyskutować będą nad kandydaturami na następcę Paulo Sousy. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się między innymi Adama Nawałkę. - Słyszę, że chciałby poprowadzić reprezentację Polski tylko w dwóch meczach barażowych, to się mi jednak nie podoba. Jak się wierzy w sukces, to się ma bardziej długofalowe plany. Myślę, że Cezary Kulesza dokona dobrego wyboru i poradzi sobie z tą całą sytuacją. Na pewno jednak będzie miał teraz niemały orzech do zgryzienia, tak samo zresztą jak nowy selekcjoner. Przed nim być może tylko jeden mecz i to mecz najważniejszy z Rosją, ewentualnie po jej pokonaniu kolejny niezwykle istotny, o prawo gry na mistrzostwach świata. Trzeba się porządnie zastanowić jak dobrać trenera, jak skonstruować kontrakt. Każdy trener chce być też zabezpieczony odpowiednią umową, a tutaj jest taka sytuacja, że nie wiadomo jak to wszystko rozegrać. Polski Związek Piłki Nożnej ma nauczkę i zanim podpisze kontrakt z nowym selekcjonerem musi się nad wszystkim porządnie dwa razy zastanowić - zakończył Tomasz Kłos. Rozmawiał Zbigniew Czyż Czytaj więcej o Paulo Sousie: Cezary Kulesza o tym, co usłyszał od SousyGrzegorz Lato ostro o selekcjonerzeDudek o Sousie: Zostaliśmy oszukani Marcin Najman napisał... wiersz na temat Sousy