Zbigniew Czyż: Jak pan zareagował na postawę Paulo Sousy, który chce rozwiązać kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Nożnej? Tomasz Frankowski: Myślę, że tak jak 99 procent polskiego społeczeństwa i kibiców, czyli, że jest to dezercja i rejterada. Jestem zawiedziony jego zachowaniem, bo to Polska dała mu szansę na wyrobienie sobie nazwiska jako selekcjonera jednej z reprezentacji. Nie wiadomo jednak, czy ostatecznie dojdzie do zerwania kontraktu, jak słyszymy brazylijskie Flamengo rozmawia z Jorge Jesusem i to może Sousie bardzo skomplikować sytuację. Możliwe, że Portugalczyk zostanie na lodzie, albo w dalszym ciągu będzie prowadził reprezentację Polski. Wyobraża pan sobie, że mógłby poprowadzić nasza kadrę w meczach barażowych na mundial i ewentualnie w przypadku sukcesu dalej z nią pracować? - Jest to możliwe i ja sobie taką sytuację wyobrażam. Jego kariera w reprezentacji Polski może jeszcze potrwać jeden, dwa mecze lub nawet więcej. Absolutnie nie przekreślam takiego rozwiązania. Co powinien zrobić w zaistniałej sytuacji PZPN i jego prezes Cezary Kulesza? - Miałem okazję współpracować z Cezarym Kuleszą w Jagiellonii Białystok przez cztery lata i przy jednej, czy drugiej próbie zwolnienia trenera w klubie, gdy wydawało się, że to powinno nastąpić, on zawsze powtarzał, że dopóki nie ma konkretnego nazwiska i kandydata na przejęcie schedy po tymże trenerze, to nie będzie wykonywał żadnego fałszywego, czy niepotrzebnego ruchu. Mam wrażenie, że tak samo postąpi teraz, nie rozwiąże umowy z Paulo Sousą dopóki nie będzie miał konkretnego kandydata na jego następcę. Załóżmy, że wkrótce Paulo Sousa przestanie być selekcjonerem reprezentacji Polski, jak pan podsumuje jego pracę w naszym kraju? - Słabo. Euro zakończyło się fiaskiem, eliminacje do mistrzostw świata też nie wypadły najlepiej i to chyba tyle. Jeśli dojdzie do rozwiązania kontraktu z Paulo Sousą, byłby pan za tym, aby z nowym selekcjonerem związać się tylko na czas baraży, czy podpisać od razu dłuższą umowę? - Reprezentacji potrzebna jest stabilizacja i spokój. Ja byłbym zwolennikiem oddania kadry w ręce Adama Nawałki, który jest obecnie bez pracy, a który swego czasu pokazał, że potrafi tchnąć ducha w ten zespół. Z tego co słyszałem, chciałby się związać z reprezentacją na mecze tylko barażowe i to byłoby najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji. Poza Adamem Nawałką widzi pan jakiegoś innego kandydata na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski? A może słusznym wyborem byłoby ponownie zatrudnienie kogoś z zagranicy? - Myślę, że po rozwiązaniu kontraktu z Sousą zadziała efekt szybkiej miotły i opcja z polskim trenerem będzie preferowana. Pojawiają się jeszcze nazwiska Michała Probierza, czy Czesława Michniewicza, ale ponieważ miałem okazję współpracować z wszystkimi tymi trzema trenerami, to muszę powiedzieć, że najbardziej charyzmatyczny jest Adama Nawałka. I na taką krótką umowę ja zatrudniłbym właśnie jego. Rozmawiał Zbigniew Czyż