W środowe popołudnie odbyło się posiedzenie członków zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, na którym dyskutowano o przyszłości selekcjonera Paulo Sousy. Jak udało się nam dowiedzieć, coraz bardziej realne wydaje się porozumienie pomiędzy obozem portugalskiego trenera, a naszą federacją. Chociaż Sousa liczył na to, że kontrakt uda się rozwiązać za porozumieniem stron, to nic z tego. Według informacji Interii w ramach ugody przyszły szkoleniowiec Flamengo Rio de Janeiro będzie musiał wpłacić do kasy PZPN ok. 300 tys. euro, czyli blisko półtora miliona złotych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dokumenty zostaną podpisane jeszcze w tym roku. PZPN negocjuje z agentem Paulo Sousy Zgodnie z naszymi doniesieniami z wtorku, właśnie tego dnia doszło do kontaktu mailowego przedstawicieli Sousy z PZPN. Ustaliliśmy, że to menadżer 51-latka, Hugo Cajuda, zaprosił do negocjacyjnego stołu prezesa Cezarego Kuleszę i wyraził chęć osiągnięcia porozumienia. Nie ma się co dziwić, bo działacze Flamengo konsekwentnie wstrzymują chwilę ogłoszenia zatrudnienia Sousy, czekając aż ten dogada się z Polakami. Na takie stanowisko Brazylijczyków wpłynęła między innymi olbrzymia fala krytyki, która znad Wisły dotarła aż do Ameryki Południowej. Tego samego dnia prezes PZPN podjął decyzję, że potajemne rozmowy zostaną rozpoczęte. Ustalanie warunków rozstania idzie dość sprawnie, chociaż PZPN postawił twarde warunki, obejmujące między innymi wypłatę liczącego ok. 320 tys. euro odszkodowania. Coraz więcej wskazuje na to, że Sousa ostatecznie przystanie na propozycję, bo naciskają na niego niecierpliwi szefowie Flamengo. Bo to właśnie z selekcjonerem, a nie brazylijskim klubem, musi zostać osiągnięte porozumienie. Pożegnanie dobre dla wszystkich? Dlaczego PZPN zgodził się na negocjacje z Sousą? Gdyby w najbliższych dniach Flamengo nie zdecydowało się na zatrudnienie Portugalczyka, ten pozostałby pracownikiem związku. A nikt - na czele z Kuleszą i piłkarzami - nie wyobraża sobie dalszej współpracy z Sousą. Jednocześnie polubowne zakończenie sprawy pozwoli na sprawne przejście do poszukiwań nowego trenera, który poprowadzi nasza kadrę w marcowym meczu z Rosjanami. Jak usłyszeliśmy, sprawa powinna zakończyć się jeszcze w tym roku. Chociaż według dziennikarzy brazylijskiego "Globo" Sousa zapłacił już odszkodowanie, to według naszych ustaleń nastąpi to najwcześniej właśnie w czwartek. Zgodnie z zapewnieniami Kuleszy, dopiero po uregulowaniu sytuacji z Sousą, rozpoczną się poszukiwania nowego selekcjonera. Sebastian Staszewski, Interia