O spekulacjach dotyczących tego, że Sousa może zamienić pracę selekcjonera "Biało-Czerwonych" na zajęcie w Brazylii, media w tym kraju informowały już wcześniej. Teraz wszystko potwierdził nawet szef PZPN Cezary Kulesza. Portugalczyk ma zostać szkoleniowcem słynnego Flamengo. Paulo Sousa jak zdrajca Nie jest to pierwszy taki zwrot w futbolowym życiorysie 51-letniego Sousy. Kiedy był u progu swojej wielkiej kariery, na swoim koncie miał młodzieżowe mistrzostwo świata i debiut w reprezentacji swojego kraju, to w 1993 roku zdecydował się na zaskakujący krok, zmienił Benfikę na inny lizboński klub Sporting. Nie trzeba być wielkim znawcą piłki w tym kraju, żeby przewiedzieć, jakie konsekwencje miał taki krok. - W Benfice jest traktowany jak zdrajca, który przeszedł do Sportingu i tam grał. Nie ma takich związków jak inni z naszych wielkich zawodników, przykładowo Rui Costa z Benficą, Figo ze Sportingiem, podobnie jest z Ronaldo. W przypadku Paulo Sousy nie ma jednak czegoś takiego. Dlatego nie jest tak popularny u nas jak inni zawodnicy z tej złotej generacji zawodników, którą wtedy mieliśmy, jednak jego osiągnięcia na boisku są oczywiście mocno doceniane - tłumaczył nam swego czasu Sergio Krithinas, dziennikarz portugalskiej gazety "Record". Paulo Sousa uderzył dziennikarza Lata później z nie najlepszej strony pokazał się na Węgrzech. Choć z Videotonem, w którym znalazł się w 2011 roku jako szkoleniowiec podpisał 3-letni kontrakt i z klubem wywalczył wicemistrzostwo, dwa Superpuchary i Puchar Ligi, a chwalili go tam zawodnicy, to jednak Madziarom dał się we znaki. W latach 2010-13 selekcjonerem reprezentacji Węgier był doświadczony Sandor Egervari. W lutym 2012 roku przypadkiem spotkał się z piłkarzami Videotonu na lotnisku. Przywitał się z każdym, a kiedy podał dłoń Paulo Sousie ten... odmówił przywitania się z trenerem reprezentacji. "Węgierscy trenerzy byli oburzeni, kiedy wyszło na jaw, że uścisk dłoni selekcjonera naszej kadry nie został zaakceptowany przez Paulo Sousę, portugalskiego trenera Videotonu" - pisał "Nemzeti Sport". CZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Boniek o decyzji Paulo Sousy- Nie chcę temu zaprzeczać, niestety incydent naprawdę się wydarzył. Kiedy witałem na lotnisku graczy Videotonu chciałem się też przywitać z Paulo Sousą uściskiem dłoni, ale on tego nie przyjął. Nie chcą oceniać takiego gestu, to nie moja rola, natomiast trudno mówić o jakiejś współpracy - mówił wtedy węgierskim dziennikarzom Egervari. To jeszcze i tak nic w porównaniu z tym, co przydarzyło się jednemu z dziennikarzy "Nemzeti Sport" Bence Borboli. Podczas jednego charytatywnego meczów z udziałem żurnalistów, w którym brał też udział Sousa, doszło do nieprzyjemnego zdarzenia. Portugalski trener uderzył głową dziennikarza! Jak utrzymywali świadkowie nie był to przypadek. Borbola wylądował w szpitalu, doszło do złożenia skargi, a sprawa miała wylądować na wokandzie. Ostatecznie doszło do ugody sądowej i przeprosin. Rejterada Paulo Sousy Teraz Paulo Sousa zapisuje kolejny negatywny rozdział w swojej karierze decydując się, wbrew wcześniejszym zapowiedziom i zapewnieniom, jak to bardzo zależy mu na polskiej kadrze i rozwoju futbolu w naszym kraju, na rzecz pracy w klubie z Brazylii. Na pewno jego praca z reprezentacją Polski nie zapisze się dobrze w jego trenerskim CV... Rzuca też cień na tych, którzy stali za jego zatrudnieniem, ale to już inna historia. CZYTAJ TEŻ: PZPN uruchomił prawników. Kto następcą Paulo Sousy? Jakub Kwiatkowski ostro o Paulo Sousie: Poczułem się oszukanyAntoni Piechniczek o zamiarach Paulo Sousy: Przestraszył sięLuis Cristovao: Trudno zrozumieć ten zwrot Paulo SousyTomasz Hajto ostro o Paulo Sousie: To koń trojańskiBoniek: Sousa nie może rozwiązać umowy bez konsekwencjiCezary Kulesza dla Interii: Nie ma zgody na rozwiązanie umowy Paulo SousyPaulo Sousa chce odejść z reprezentacji Polski! Portugalczyk poprosił o rozwiązanie umowy