Paulo Sousa wierzy, że przyjmując ofertę zatrudnienia we Flamengo Rio de Janeiro, otworzył udany rozdział trenerskiej kariery. Tymczasem już początki pracy w Brazylii okazują się dla niego niepomyślne.Jak donoszą tamtejsze media, ze współpracy z Portugalczykiem zrezygnował właśnie jeden z kluczowych członków jego sztabu szkoleniowego, Cesar Andrade. To człowiek odpowiedzialny za kwestie technologiczne, na które Sousa chciał mocno postawić w najbliższym czasie. Paulo Sousa chce korzystać z drona w trakcie treningów Były już selekcjoner polskiej kadry założył, że niedoskonałe zagrania swoich nowych podopiecznych korygował będzie na bieżąco. W tym celu zamówił do klubu ogromny telebim. Zamierzał też wykorzystywać w trakcie zajęć drona, by nagrywać poszczególne fazy ćwiczeń. Dziennik "O Dia" donosi, że Andrade złożył rezygnację, motywując to "względami osobistymi". Nie wiadomo na razie, kto zajmie jego miejsce. To stawia pod dużym zapytaniem nowatorskie zamiary Sousy. Jednocześnie 51-latek coraz częściej krytykowany jest za mijanie się z prawdą. Brazylijscy komentatorzy wytykają mu nazywanie Flamengo "największym klubem świata". Tylko w Kraju Kawy większą liczbą sympatyków cieszy się Corinthians Sao Paulo. UKi ZOBACZ TEŻ:Tyle zarobiłby Cannavaro jako trener Polaków? Gigantyczna kwotaKto nowym selekcjonerem polskiej kadry? Cezary Kulesza złożył deklarację