Drugiego dnia świąt piłkarska Polska wstrzymała oddech. Interia jako pierwsza poinformowała, że w niedzielne popołudnie odbyła się telekonferencja selekcjonera Paulo Sousy z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą. W trakcie kilkunastominutowej rozmowy szkoleniowiec poinformował Kuleszę, że chce pożegnać się z reprezentacją Polski i przyjąć ofertę Flamengo Rio de Janeiro. Jednocześnie 51-latek poprosił szefa polskiej federacji o rozwiązanie jego obowiązującego do marca kontraktu. Jak ustaliła Interia, Cezary Kulesza odmówił i zapowiedział Paulo Sousie, że ten wciąż musi realizować obowiązki wynikające z podpisanej umowy. W rozmowie brał udział także Jakub Kwiatkowski, team menager i rzecznik prasowy reprezentacji, jeden z najbliższych współpracowników Sousy. Jakub Kwiatkowski skomentował decyzję Paulo Sousy, chociaż przebywa na wakacjach, kilka tysięcy kilometrów od Warszawy. Paulo Sousa odchodzi. Jakub Kwiatkowski ostro o Portugalczyku - Jestem rozczarowany postawą trenera Sousy... Pracowaliśmy razem przez kilka miesięcy, i to dość blisko. Zdawało mi się, że jest między nami zaufanie. A teraz czuję się oszukany. Jestem na wakacjach, przed wylotem rozmawiałem z selekcjonerem kilkukrotnie i zapewniał mnie, że nie ma tematu jego odejścia, a to wszystko, co pisze się w mediach, to tylko plotki. Dziś już wiem, że nie mówił mi prawdy i czuję się z tym źle... Nie sądziłem, że będzie w stanie zachować się w ten sposób - powiedział Interii Jakub Kwiatkowski, który brał udział w niedzielnej rozmowie Cezarego Kuleszy z Paulo Sousą. - Trudno powiedzieć mi na ten temat coś więcej, bo do teraz nie otrzymałem od trenera żadnej prywatnej wiadomości. Wiem tyle, ile usłyszałem w trakcie rozmowy z prezesem Kuleszą, ale nie chcę zdradzać szczegółów, bo to kwestie pomiędzy prezesem, a trenerem. Mogę powiedzieć tylko tyle, że prezes do sprawy podszedł profesjonalnie, bez emocji. Nie było awantury. Ale wszyscy czujemy się oszukani - dodał Kwiatkowski. Paulo Sousa trenerem Flamengo Rio de Janeiro? Dla kibiców reprezentacji nie były to najspokojniejsze święta. Przy wigilijnych stołach jednym z najczęściej zadawanych pytań było: zostanie czy odejdzie? Chodziło oczywiście o Sousę, na temat którego brazylijskie media obszernie informowały od połowy grudnia. Dziennikarze najpierw pisali o rozmowach Sousy z przedstawicielami Flamengo, a następnie Internacionalu Porto Alegre. Według tamtejszych dziennikarzy, Sousa umowę miał podpisać z tym drugim klubem, a miało do tego dojść w poniedziałek. W Internecie pojawiły się już nawet szczegóły kontraktu: w Brazylii Sousa miałby zarabiać 100 tys. euro miesięcznie, do nowego klubu miałby przenieść się także cały jego sztab. Powodem rozmów z Brazylijczykami miała być ostra krytyka, która spotkała go nad Wisłą. Ostatecznie okazało się jednak, że nie chodziło o Internacional, a o Flamengo, najpopularniejszy klub w Brazylii. O tym, że sprawa jest przesądzona, poinformowały w niedzielę portugalskie media.Sebastian Staszewski, Interia CZYTAJ TEŻ: PZPN uruchomił prawników. Kto następcą Paulo Sousy? Antoni Piechniczek o zamiarach Paulo Sousy: Przestraszył sięLuis Cristovao: Trudno zrozumieć ten zwrot Paulo SousyEkspert grzmi: Paulo Sousa jest przegranym facetem!Tomasz Hajto ostro o Paulo Sousie: To koń trojański