- Zło wróciło do Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie tak dawno PZPN pożegnał Jerzego Brzęczka, człowieka, który awansował z reprezentacją na wielką imprezę. Mógł już jedną nogą wsiadać do samolotu na Euro, ale pozbawiono go tej szansy. W jakimś stopniu zrobiono mu krzywdę - stwierdził Grzegorz Mielcarski cytowany przez Informacyjną Agencję Radiową. Taka opinia byłego reprezentanta Polski, a obecnie komentatora telewizyjnego, może nieco zaskakiwać, bo zwolnienie Jerzego Brzęczka większość osób w środowisku przyjęła z ulgą, bowiem kadra pod jego wodzą nie funkcjonowała jak należy, a i piłkarze zdawali się mieć z nim nie po drodze.Z drugiej strony Mielcarski słusznie zwraca uwagę, że Brzęczek został pozbawiony szansy rywalizacji w turnieju, którą sam sobie wywalczył. Trudno powiedzieć, czy Polacy pod jego wodzą zagraliby lepiej czy gorzej niż za Sousy, ale tak czy owak, obiecanego postępu ciężko się dopatrzyć, a Brzęczek Euro 2020 oglądał przed telewizorem.