Kontrowersyjnie rozpoczęły się w Polsce igrzyska olimpijskie. Podczas oficjalnej ceremonii otwarcia burzę wywołały słowa Przemysława Babiarza, który nie gryzł się w język i skomentował przesłanie płynące z utworu "Imagine". "Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety" - oznajmił dziennikarz na antenie TVP 1 w trakcie wykonywania utworu przez jedną z miejscowych artystek. Internet momentalnie zapłonął. Na specjalistę od lekkoatletyki natychmiastowo wylała się fala hejtu. Krytycy nie spodziewali się jednak aż tak stanowczej reakcji ze strony TVP. Ta jeszcze w sobotę wydała bezlitosny komunikat. "Wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie - to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie. Informujemy, że po wczorajszych skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas igrzysk olimpijskich" - czytamy na platformie X. Jakub Kwiatkowski przerwał milczenie. Kibice nie mogli się powstrzymać Momentalnie rozpoczęła się dyskusja dotycząca słuszności decyzji podjętej przez publicznego nadawcę. Swoją opinię wyrażali nie tylko kibice, ale i politycy oraz koledzy po fachu odpoczywającego przymusowo Przemysława Babiarza. Polacy długo czekali na to aż w temacie wypowie się dyrektor TVP Sport, Jakub Kwiatkowski. Ten w końcu obszernie skomentował sytuację i patrząc na reakcję kibiców chyba tylko dolał oliwy do ognia. "Komentator sportowy powinien pozostawić widzowi przestrzeń do własnej interpretacji, a nie narzucać swoją narrację. Jest mi szczególnie przykro, ponieważ to ja byłem osobą, która kilka miesięcy temu przekonywała kierownictwo TVP, że warto dalej korzystać z olbrzymiego doświadczenia i wiedzy Przemka. Rozmawiałem o tym z Przemkiem i wierzyłem, że będzie potrafił oddzielić swoje osobiste poglądy od pracy i wykonywać ją najlepiej jak potrafi" - brzmi jeden z najciekawszych fragmentów wpisu. Pierwsze co rzuca się w oczy to brak możliwości dodawania komentarzy. Internauci szybko znaleźli sposób na obejście ograniczenia. Kibice masowo cytują post i wyrażają swoje zdanie. "Pańskie zachowanie powoduje, że człowiekowi wstyd, że takiemu dyrektorowi wypłacana jest pensja pochodząca z podatków polskich" - napisał na przykład pan Paweł. "Książkowy przykład victim blaming. Ostro wzmocniony "a to ja go broniłem, jak go chcieli wy**bać". Wstydź się, panie Kwiatkowski. To najgorsza rzecz, jakiej dokonałeś w swojej ładnej karierze" - oznajmiła z kolei pani Magdalena. Podobnych opinii znajdziemy co niemiara. Przemysław Babiarz czeka na to co z nim dalej Przemysław Babiarz natomiast zachowuje milczenie i cierpliwie czeka na wieści dotyczące jego najbliższej przyszłości. Powrót w trakcie trwających od piątku igrzysk olimpijskich jest mało realny.