Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wilfredo Leon zmroził komentarzem o swoim zdrowiu. Teraz przyznaje. "Był strach”

Wilfredo Leon wrócił do reprezentacji Polski dopiero na ostatni turniej fazy interkontynentalnej Ligi Narodów. Od razu błysnął jednak wysoką formą, o której mają dziś się przekonać również Brazylijczycy. Po pierwszym meczu w sezonie reprezentacyjnym zmroził jednak kibiców komentarzem na temat swojego zdrowia. "Najważniejsze, że stoję na dwóch nogach bez pomocy. A reszta? Walczymy" - mówi dziś z uśmiechem przyjmujący. Przyznaje jednak, że przed powrotem do treningów na pełnych obrotach czuł strach.

Wilfredo Leon
Wilfredo Leon/CEV.eu/materiały prasowe
partner merytoryczny

To było prawdziwe wejście smoka. Trener Nikola Grbić czekał na Wilfredo Leona przez kilka tygodni, ale z pewnością się nie zawiódł. W czasie dwóch pierwszych turniejów Ligi Narodów przyjmujący mógł zadbać o swoje zdrowie i dołączył do kolegów dopiero na trzeci tydzień rozgrywek, na zawody w Lublanie. Tam od razu został bohaterem spotkania z Włochami, a potem ze świetnej strony pokazał się w trakcie meczów z Argentyną i Kubą.

"Na treningach widziałem, że forma już powoli wraca. Ale trzeba było to sprawdzić. Pierwszy mecz może nie był nerwowy, ale zastanawiałem się, jak będzie. Czy będę się już czuć idealnie, czy złapię idealny feeling z kolegami, czy czegoś będzie brakować. Ale wszystko poszło w dobrą stronę. Jestem mega zadowolony, bo ten sezon klubowy był dla mnie bardzo ciężki" - komentuje pierwsze występy Leon.

W klubie, Sir Safety Perugia, w tym sezonie przyjmujący nie grał zbyt wiele. Miał problemy z kolanem, które wykluczyły go z większości meczów. Do gry wrócił w końcówce sezonu i był rezerwowym. W decydujących meczach wspomógł jednak Perugię z ławki i pomógł jej wywalczyć mistrzostwo Włoch, dzięki czemu pożegnał się z klubem złotym medalem.

Wilfredo Leon zaniepokoił komentarzem na temat zdrowia. Tak wracał do formy

Już po pierwszym, świetnym spotkaniu z Włochami, w którym zdobył 11 punktów, Leon zaniepokoił jednak kibiców pomeczowym komentarzem. Na pytanie o stan zdrowia odpowiedział wówczas bez owijania w bawełnę. "Zdrowie? Dalej będę walczył i myślę, że chyba już do końca kariery" - przyznał siatkarz urodzony na Kubie.

W czasie rozmowy z dziennikarzami przed finałowym turniejem Ligi Narodów kwestię zdrowia Leon podsumował żartem. "Najważniejsze, że stoję na dwóch nogach bez pomocy. A reszta? Walczymy" - uśmiecha się siatkarz.

Leon przyznał jednak, że powrót do pełnej sprawności był procesem, który wymagał czasu. W końcu z obozu polskiej kadry dochodziły głosy - mówił o tym zresztą nawet Grbić - że po zabiegach z początku zgrupowania w Spale przyjmujący nie mógł skakać. Leon precyzuje, że niepewność dotyczyła raczej lądowania po wyskokach.

Nie ma wielkiego problemu, ale strach? Tak, był. Brakuje czasami pewności, czy możesz robić wszystko na sto procent. Czy może za chwilę na 90 procent, bo coś się stanie. Na początku nie wiedziałem, czy mogę iść na sto procent do góry. Bo ja nie miałem problemów z tym, żeby wysoko skoczyć, tylko żeby wylądować

~ opisuje zawodnik.

Polski siatkarz w kapitalnej formie. Już raz pogrążył Brazylię

Leon podkreśla jednak, że cieszy go, że nie musi już codziennie brać leków, a może normalnie trenować. Dokładnie opowiada natomiast, z czym zmaga się na co dzień.

"Kolana nie są idealne, czasami rzepka zaczyna mnie drapać i czuję ból. Potrzeba więc dodatkowego dnia na masaż. Sport to zdrowie, ale na takim poziomie niestety powoli zaczyna się coś dziać" - przyznaje przyjmujący.

Przed meczem z Brazylią, którym polscy siatkarze rozpoczną turniej finałowy Ligi Narodów, Leon tryskał jednak humorem. Biorąc pod uwagę dyspozycję siatkarza w ostatnich spotkaniach, można spodziewać się go w podstawowym składzie na mecz, który rozpocznie się dziś o godz. 20 w łódzkiej Atlas Arenie. Przed rokiem, kiedy Polska również grała na tym etapie Ligi Narodów z "Canarinhos", Leon zdobył w ćwierćfinale 11 punktów.

Z Łodzi Damian Gołąb

Wilfredo Leon: Czuję się niesamowicie i mam nadzieję, że pokażę to na boisku. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Wilfredo Leon/Marco Zac/ Nur Photo/ Nur Photo via AFP/AFP
Wilfredo Leon/Foto Olimpik/NurPhoto/AFP
Wilfredo Leon/ROBERTO BARTOMEOLI/NurPhoto/NurPhoto via AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem