Paryski dziennik podaje, że do agresji seksualnej, bo do takowych należy zaliczyć "upskirting", czyli robienie zdjęć pod spódnicą bez zgody ofiary (zarówno okolic krocza, bielizny, a nawet genitaliów), miało dojść we wtorek 30 lipca. Przechodni zauważyli podejrzane zachowanie jednego z mężczyzn, który miał podążać za kobietą po korytarzach dworca, która wybierała się do Pałacu Wersalskiego na oglądanie jeździectwa. Mężczyzna miał zrobić zdjęcia pod spódnicą kobiety na stacji RER La Defense. Wielka afera na igrzyskach w Paryżu. Miał dopuścić się "upskirtingu" Z relacji dziennikarzy "Le Parisien" wynika, że napastnik miał wykorzystać chwilę nieuwagi kobiety i wtedy zrobić jej zdjęcie pod spódnicą. Gazeta podaje też, że mężczyzna jest członkiem zespołu technicznego odpowiadającego za organizację igrzysk olimpijskich w Paryżu. Mężczyzna został zauważony przez ochronę kolei, a około godziny 9:40 doszło do jego zatrzymania. Podejrzany został osadzony w areszcie policyjnym za "upskirting", który we Francji od 2018 roku uznawany jest za przestępstwo. Mężczyźnie grozi za to rok pozbawienia wolności, a także grzywna w wysokości 15 milionów euro. Dochodzenie powierzono policji oraz SAIP, czyli lokalnym służbom dla La Defense - nowoczesnej dzielnicy, znajdującej się na północno-zachodnich przedmieściach Paryża. Niestety w Polsce żadne przepisy nie mówią konkretnie o "upskirtingu", stąd teoretycznie nie jest on karalny. Istnieje jednak możliwość, że sąd weźmie go pod uwagę, jako wykroczenie polegające na wywołaniu w miejscu publicznym zgorszenia wybrykiem innym niż krzyk, hałas czy alarm lub zakwalifikowuje takie zachowanie jako nieobyczajny wybryk. Należy podkreślić, iż w znacznej większości krajów europejskich "upskirting" jest wprost uznany za przestępstwo przeciwko kobietom, bez konieczności wyinterpretowania jego karalności z przepisów ogólnych.