Angelika Szymańska jesienią skończy 25 lat, gdy polscy kibice cieszyli się z ostatnich olimpijskich medali w tej dyscyplinie, jej nie było jeszcze na świecie. To w Atlancie Paweł Nastula cieszył się ze złota, a Aneta Szczepańska - ze srebra. I to pani Aneta prowadzi dziś Angelikę tak w klubie, jak i w kadrze. To właśnie z zawodniczką z Włocławka wiążemy największe medalowe nadzieje na tatami. Wicemistrzyni świata, czwarta w światowym rankingu Angelika Szymańska nie ukrywała, że przyleciała do Paryża po medal. I już dziś będzie wszystko jasne. A zaczęła dobrze, choć jej rywalką była trzecia zawodniczka ostatnich mistrzostw Europy w kategorii 63 kg - Włoszka Savita Russo. Włoszka się broniła, została ukarana. A później Polka przeprowadziła kapitalną akcję. I już była pewna swego Szymańska zaczęła od próby założenia dźwigni, to się nie udało. Była aktywna, ale Włoszka skutecznie się broniła. Rzadko w tych walkach porannych walkach zdarzało się, by przez minutę nie było udanej akcji punktowej, a do tego doszło tutaj. Tyle że pasywna postawa Russo w końcu została "wynagrodzona" karą shido, Szymańska objęła więc prowadzenie. To było wciąż niewiele, wicemistrzyni świata dalej dążyła do trzymania. Nieco wyższa od Włoszki, starsza, bardziej doświadczona. Aż na 75 sekund przed końcem wreszcie się udało, świetna akcja na nogi - waza-ari to już była olbrzymia zaliczka. Włoszka ruszyła więc teraz do szturmu, ona już nie miała nic do stracenia. Szymańska dostała też karę shido, ale już kontrolowała sytuację na tatami. Wygrała, zameldowała się w 1/8 finału. I ma olbrzymią szansę, by już wkrótce być o mały krok od strefy medalowej. W 1/8 finału Szymańska zmierzy się z reprezentującą Meksyk, ale urodzona i mieszkającą w Anglii - Prisca Awiti Alcaraz. Jej walka z Nigarą Shaheen z Olimpijskiej Reprezentacji Uchodźców trwała ledwie 35 sekund, zakończyła się przez ippon. To jednak Polka będzie tu faworytką, choć rok temu Meksykanka była w ćwierćfinale mistrzostw świata w Dosze.