Arkadiusz Kułynycz pokazał wielkie umiejętności i determinację, triumfując w repasażach. W czwartek Polak stanął przed szansą na brązowy medal w zapasach w kategorii do 87 kilogramów podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Wielki wyczyn Kułynycza, Polak wyszarpał sobie walkę o medal Arkadiusz Kułynycz jeszcze przed walką o brąz mógł być zadowolony ze swojego występu w Paryżu. W 1/8 finału zaskoczył, pokonując mistrza świata, Aliego Cengiza. W ćwierćfinale zbyt silny okazał się Alireza Mohmadi, ale czas pokazał, że nie był to żaden powód do wstydu. Irańczyk awansował bowiem do samego finału, co otworzyło Kułynyczowi szansę na walkę o krążek w repasażach. Tam rywalem Polaka był Carlos Andres Munoz, swoją drogą, również pokonany przez Mohmadiego. Kolumbijczyk zdołał wyjść na prowadzenie przeciwko Kułynyczowi, ale ten zdołał z nawiązką odrobić straty w akcji parterowej. Ostatecznie wygrał 3:1. To oznaczało jedno - biało-czerwoni otrzymali szansę na kolejny medal, ale o triumf miało być niezwykle ciężko. Rywalem 31-latka został bowiem złoty medalista igrzysk w Tokio (a także zdobywca srebra w Rio de Janeiro), Żan Bełeniuk. Polak dał Bełeniukowi dobrą walkę, ale wygrać nie zdołał Od początku to Kułynysz ruszył do ofensywy, ale Żak Bełeniuk nie dał się ponieść emocjom. Pierwsza minuta upłynęły zatem nad walką o pozycję i o chwyt. Pierwszy punkt padł łupem Polaka, a arbiter zarządził start od parteru. Tam przewagę zyskał Kułynycz, ale Bełeniuk zdołał się wybronić. Druga runda zmusiła Ukraińca do przejścia do ofensywy, ale jego rywal nie zamierzał mu na to łatwo pozwolić. Po 40 sekundach wynik starcia się wyrównał i tym razem to Bełeniuk stanął przed szansą na wyjście na prowadzenie po akcji w parterze. Tam mistrz olimpijski zaprezentował się świetnie, zyskując kolejne dwa "oczka". W międzyczasie Polak doznał jeszcze kontuzji. Była ona na tyle poważna, że opatrywano go jeszcze w trakcie walki. Ten rezultat utrzymał się już do końca, co oznaczało, że Kułynysz nie zdołał dokonać historycznego wyczynu i wygrać brązowego medalu. Polak z pewnością nie ma jednak powodu do wstydu, bo w walce z wielokrotnym medalistą olimpijskim z pewnością zmusił go do wielkiego wysiłku.