Niestety, w niedzielny wieczór w Paryżu spełnił się czarny scenariusz - tym razem nasi młociarze nie zdołali wywalczyć medalu igrzysk olimpijskich. Zarówno Wojciech Nowicki - obrońca tytułu z Tokio - jak i Paweł Fajdek - brązowy medalista sprzed trzech lat - w finale podtrzymali tendencję z eliminacji, prezentując się bez błysku. Pierwszy z wymienionych zajął siódme miejsce (77,42). Paweł Fajdek natomiast uplasował się na piątej lokacie z wynikiem 78,80. Złoty medal wywalczył reprezentant Kanady Ethan Katzberg, który już swoją pierwszą próbą znokautował resztę stawki, rzucając 84,12. Srebro wywalczył Węgier Bence Halasz (79,97), a miejsce na najniższym stopniu podium wywalczył Ukrainiec - Mychajło Kochan 79,39. IO Paryż 2024. Paweł Fajdek bez medalu. Polak wskazał zaskakującą przyczynę Po nieudanym dla siebie konkursie Paweł Fajdek stanął przed kamerą TVP Sport. Podczas rozmowy wyznał, że medal był w jego zasięgu i zapewne zawisłby na jego szyi, gdyby nie dość zaskakujące problemy. Jak przyznał nasz reprezentant, w niedzielny wieczór po prostu... czuł się za dobrze. Docenił przy tym klasę nowego mistrza olimpijskiego Ethana Karzberga. Niezwykłe sceny w Paryżu. Tomasz Lis zabrał głos. Jasna diagnoza ws. Igi Świątek Wydawałoby się, że szybkość i dynamika w kole mogą mu tylko pomóc. Dlaczego więc stanowiło to dla Pawła Fajdka aż tak duży kłopot? Wyjaśnił to sam zainteresowany. - Przez to miałem problemy na końcu z wyrzuceniem młota. Nie mogłem go trafić. Tak naprawdę nie udało mi się zrobić ani jednego dobrego wyrzutu i to mi zabrało dwa metry przynajmniej. Więc nie wiem czy się cieszyć, że dalej jest prędkość i pomimo upływu lat dalej jestem w stanie szybko rzucać, czy po prostu smucić się, że jest to piąte miejsce. Medal na pewno był na wyciągnięcie ręki. Pięćdziesiąt kilka centymetrów... No cóż, mamy bardzo ciężki rok za sobą, cała moja rodzina. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej - stwierdził Paweł Fajdek. I dodał: - Zawsze szykujemy formę na główną imprezę. Po to się odpuszcza trening, po to się odświeża cały organizm, żeby być właśnie dynamicznym. Tutaj brakło jednego dobrego wyrzutu i wyniki byłyby o wiele lepsze. Gdybym przy pierwszym, drugim lub trzecim rzucie złapał czwarty obrót jak należy i rzucił go za siebie, byłoby 81 metrów i oglądałbym sobie zawody dalej. Walczyłbym o utrzymanie drugiej pozycji i cieszylibyśmy się z medalu. Ale medal uciekł. Szkoda, bo rzucaliśmy dalej w tym sezonie.