Medal w wioślarstwie dla Polski nie były żadną sensacją na tych igrzyskach, ale walczyć o niego mają panowie z czwórki podwójnej. Jeszcze w środę, to ma być ich rewanż za poprzednie igrzyska w Tokio, gdy zabrakło tak niewiele. Połowa osady jest nowa, ale są jedną z czterech najlepszych osad świata. Kobieca dwójka podwójna o swój ewentualny finał miała walczyć dopiero dzisiaj, tu stawka jest po prostu większa. Martyna Radosz i Katarzyna Wełna nie były jednak w oczach fachowców potrzegane w roli faworytek. Ale miejsca w finale A nikt im nie zabierał. Miały sobie wywalczyć, ale już po ustawieniu półfinałów było jasne, że raczej w bezpośredniej potyczce z Amerykankami. Brytyjki wydawały się być poza zasięgiem, Nowozelandki - również, z nimi nasze wyraźnie przegrały w przedbiegu. Zostało to trzecie miejsce w biegu, gwarantujące przynajmniej szóstą pozycję na całym świecie. Polki piąte po 500 metrach, spora strata. Ruszyły w pościg, wyprzedziły Kanadę. Zostały jeszcze Amerykanki Po wyścigu można oczywiście zastanawiać się, czy Biało-Czerwone nie zaczęły trochę za wolno. Amerykanki ruszyły znacznie mocniej, choć oczywiście nie tak mocno jak Wielka Brytania i Nowa Zelandia. Tamte szybko uzyskały wyraźną przewagę, Polki zaś były dopiero piąte. Nie tylko za USA, ale też za Kanadą. Ta ostatnia zapłaciła srogą cenę za swój zryw, nie liczyła się już na drugim tysiącu metrów. A Polska przyspieszała, goniła USA. W połowie dystansu Radosz i Wełna traciły ponad dwie sekundy do Amerykanek Molly Reckford i Michelle Sechser. 2,3 sekundy - to około 10 metrów, mniej więcej długość łodzi w dwójkach. I ten dystans się zmniejszał, ale za wolno. Były niespełna dwie sekundy na 500 m przed metą, później jeszcze mniej. Ale to wciąż sześć metrów do odrobienia, mimo wszystko sporo. I choć Polki zrobiły wiele, by popłynąć w finale A, sytuacji nie zmieniły. Zostało 1,66 s różnicy, większa część tego to różnica uzyskana po starcie. W piątek popłyną więc "tylko" o siódme miejsce. A Radosz już siódma była, osiem lat temu w Rio de Janeiro. W finale A popłyną: Rumunia, Wielka Brytania, Nowa Zelandia, Grecja, Irlandia i USA.