Wyjątkowo licznie polscy kibice stawili się w poniedziałek na lotnisku im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Okazja była jednak wyjątkowa - prawie każdy chciał przywitać wracających z Paryża medalistów olimpijskich. Jednym samolotem razem z podopiecznymi Nikoli Grbicia podróżowała jedna z największych rewelacji igrzysk - Julia Szeremeta. W końcu przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy sportowej czterolecia nie była wymieniana w gronie faworytek. A w stolicy Francji napisała piękną historię. - Chodziło o to, żeby dojść do samego finału. I chodziło też o to, aby ten finał wygrać. Nie udało nam się i teraz nie jesteśmy super usatysfakcjonowani tym, co osiągnęliśmy, ale wiem, że po czasie to wszystko do nas dotrze. Zrozumiemy, co zrobiliśmy - komentował "na gorąco" przegrany finał z Francją Bartosz Kurek. Tego nie widziały kamery. Polski siatkarz ujawnił dramatyczne kulisy finału Frekwencja w Warszawie dopisała. "Jesteśmy z nich dumni" Przedstawiciele Polskiego Związku Bokserskiego oczekiwali na powrót pięściarki ze specjalnie przygotowanymi dla niej banerami. Nie brakowało także kwiatów, w barwach, a jakże, biało-czerwonych. Te barwy zdecydowanie zdominowały w poniedziałek lotnisko im. Fryderyka Chopina. Wśród kibiców nie brakowało głosów, że sukces 20-latki w Paryżu był jednym z najpiękniejszych, bo najbardziej niespodziewanych. - Śledzimy siatkówkę i ze względu na ten sukces, fakt, ile czekaliśmy na ten medal, stwierdziliśmy: jedziemy! - stwierdził jeden z kibiców na pytanie o to, czemu zdecydował się właśnie w ten sposób spędzić wczesne popołudnie. Głośno o decyzji po meczu Polaków. Duże kontrowersje, eksperci są zgodni - Jak ma się tylko okazję, to moim zdaniem fajnie przyjechać i pogratulować im na żywo. Żeby widzieli, że mają w nas wsparcie i mieli świadomość, jacy jesteśmy dumni z nich i tego srebra. To jest naprawdę ogromne osiągnięcie - dodał inny. Znienacka przerwali wypowiedź Szeremety. Wyjątkowy gest kibiców Oczekiwanie przeciągało się, ale mimo to kibice w ogromnym napięciu wyczekiwali na polskich medalistów olimpijskich. Co chwilę gwar rozmów przerywały przyśpiewki "Polska Biało-Czerwoni". Wreszcie niemal równo o godzinie 15:00 fani doczekali się na bohaterów igrzysk w Paryżu. Liczny "komitet powitalny" oczekiwał na Julię Szeremetę, która również przywiozła z Paryża srebrny medal. Pięściarka pojawiła się w drzwiach jako pierwsza i przywitała ją potężna wrzawa. Zapytana przez Aleksandrę Szutenberg o to, czy czuje się zadowolona z olimpijskiego srebra odparła, że czuła lekki niedosyt po finale. Po chwili jej wypowiedź zagłuszył okrzyki "Jesteś złota". Wraz z nią do Warszawy przyleciał cały sztab na czele z trenerem Tomaszem Dylakiem. Na niego również czekał cały "komitet powitalny" w postaci rodziny i najbliższych. Tłumy na lotnisku w Warszawie. Kibice zgotowali sportowcom gorące powitanie W poniedziałek na twarzach polskich siatkarzy nie było już żadnych oznak rozgoryczenia. Z szerokimi uśmiechami na twarzach pojawili się na lotnisku, a po chwili utonęli w tłumie fanów, którzy "oblepili ich" na Okęciu. Gromadzić zaczęli się już na godziny przed planowanym przylotem. Spodziewano się, że kibice licznie stawią się na lotnisku, aby przywitać polskich sportowców. Frekwencja przekroczyła jednak niemal wszelkie oczekiwania. Jedno z wejść do strefy przylotów zostało całkowicie zablokowane przez fanów, którzy pomimo stosunkowo niekorzystnej pory, w poniedziałek w okolicach godziny 15:00 przez długi czas wyczekiwali pojawienia się bohaterów i bohaterek z Paryża. Jakub Rzeźnicki, Interia Sport