Igrzyska olimpijskie to wielka rywalizacja, walka o medale, ale czasami też wpadki. Te nie zawsze są winą organizatorów, czasem pech dotyka także sportowców. Tak było właśnie w przypadku Tima Eltera, reprezentant Niemiec na paryskich igrzyskach w surfingu, którego zmagania odbywaj się... poza Francją, a konkretnie na wyspie Tahiti w Polinezji Francuskiej na Oceanie Spokojnym. Zapewne poza fanami surfingu niewiele osób usłyszałoby o jego występie, gdy nie fakt, że w jego trakcie... spadły mu spodnie. Wstydliwa wpadka debiutanta. Podczas startu spadły mu spodnie Tim Elter był w trakcie ślizgu na fali i pewnym momencie stracił równowagę, w wyniku czego spadł z deski i wylądował w wodzie. To właśnie wtedy doszło do pechowej sytuacji, kiedy fala "porwała" jego spodnie. Niemiec znajdował się akurat tyłem do kamery, przez co telewidzowie zobaczyli jego gołe pośladki. Widok trwał jedynie przez ułamki sekund, ponieważ za chwilę nadeszła druga fala. Na szczęście debiutujący 20-latek mocno tą wpadką się nie speszył, wręcz przeciwnie. Po pewnym czasie umieścił nawet na swoim tiktokowym koncie wideo z całej sytuacji, który opatrzył krótkim opisem z roześmianą emotikoną. "Moje pierwsze igrzyska i wtedy stało się to..." - napisał Elter. Ostatecznie reprezentant Niemiec zakończył pierwszą rundę na ostatnim miejscu, ale dzięki regulaminowi miał jeszcze okazję udziału w rundzie drugiej. W niej odpadł jednak, będąc jednym z dwóch najniżej sklasyfikowanych zawodników. Stawką był awans do 1/8 finału. Mimo to Elter był zadowolony ze swojego debiutu i podkreślił, że start na igrzyskach był dla niego przede wszystkim bardzo cennym doświadczeniem. - Nie mogę się doczekać kolejnych lat mojej kariery. Teraz nadchodzi mój czas - podkreślił 20-latek w rozmowie z portalem Sportschau. Przypomnijmy, że surfing jest bardzo młodą dyscypliną olimpijską. Na igrzyskach pojawił się dopiero po razu drugi, bowiem zadebiutował trzy lata temu w Tokio. Najlepsi surferzy i surferki świata będą walczyć o medale do 4 sierpnia.