W kadrze polskich szpadzistek na igrzyska olimpijskie w Paryżu znalazły się: Alicja Klasik, Renata Knapik-Miazga, Martyna Swatowska-Wenglarczyk i - jako rezerwowa - Aleksandra Jarecka. Ogłoszenie kadry wywołało duże kontrowersje. Były przepychanki, ale ostatecznie przed igrzyskami udało się wyciszyć sprawę. Polka miała przeciwko sobie całą halę. Ruszyła na rywalkę, uciszyła kibiców Nie znalazła się w kadrze, ale nie obraziła się na igrzyska. Spontaniczne decyzja naszej mistrzyni świata Sama Magdalena Pawłowska nie ma żalu do nikogo. Dwukrotna medalistka mistrzostw świata w rywalizacji drużynowej (złoto w 2023 roku i brąz w 2022 roku) walkę o igrzyska przegrała w sportowej rywalizacji. Choć nie mam jej w kadrze, to jednak przyjechała wspierać koleżanki do Paryża i zasiadła na trybunach w Grand Palais. - Postanowiłam się nie obrażać na igrzyska, choć na pewno, to, że mnie na nich nie ma, jest przykrym momentem. Teraz w roli kibica mogę się otrzaskać z atmosferą, bo chcę wystąpić w kolejnych igrzyskach w Los Angeles. W tym sezonie zanotowałam gorsze starty, więc nie miałam podstaw, by widzieć się w drużynie na igrzyska, czego bardzo żałuję - dodała. Wyciszona afera może wrócić ze zdwojoną siłą Nasza szpadzistka mówiła o tym, że sytuacja z zamieszaniem w kadrze przed igrzyskami, może wrócić po nich ze zdwojoną siłą. Pawłowska dość późno wskoczyła na wysoki poziom sportowy. Odkąd rozpoczęła współpracę z trenerem Andrzejem Ewertowskim, to - jak powiedziała - "nabrało to nowej jakości". Pawłowska jako zawodniczka startowała wiele razy w różnych wspaniałych miejscach, ale w Grand Palais w Paryżu po raz pierwszy doświadczyła tak niesamowitej atmosfery. - Przyznam szczerze, że nigdy czegoś takiego nie widziałam. W Mediolanie też były pełne trybuny, ale były one ze dwa-trzy razy mniejsze. Do tego rywalizacja w Paryżu odbywa się w pięknym miejscu. Miło, że szermierka trafiła w tak prestiżowe miejsce. Francuzi jednak kochają szermierką, co widać i słychać - zakończyła. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport