Ostatecznie załoga Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki ukończyła rywalizację olimpijską w Marsylii na piątej pozycji. To najlepszy wynik polskich żeglarzy w klasie 49er. Wystąpiła w igrzyskach, ale kraj jej nie uznaje. "Przyszli i zabrali moją ziemię" Przed medalowym wyścigiem polska załoga zajmowała piąte miejsce z sześcioma punktami straty do pozycji medalowej. Podczas procedury startowej komisja regatowa zasygnalizowała jednak falstart indywidualny i Polacy zadecydowali o cofnięciu się na linię startu, przez co wyścig rozpoczynali z pozycji goniących. - Wystartowaliśmy ciasno, były ułamki sekund, by zdecydować, czy wracamy i ściągami z siebie karę, czy ryzykujemy. Podjęliśmy decyzję o powrocie, goniliśmy i dopłynęliśmy na piątej pozycji. Z samego przebiegu wyścigu możemy być zadowoleni. Po ogromnej stracie po starcie udało nam się jeszcze wywalczyć piąte miejsce. Taka jest natura wyścigu medalowego - dodał nasz żeglarz. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport