Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu przeszła już do historii, ale na pewno nie w niepamięć jej obserwatorów. Opinie ludzi są podzielone - jedni zachwycają się zaangażowaniem do tego wydarzenia Zinedine'a Zidane'a, Rafaela Nadala czy Celine Dion, chwaląc pierwsze w historii przeniesienie ceremonii poza stadion, a drudzy narzekają na zaparowane kamery (jak w przypadku przepływu reprezentantów Polski) czy kontrowersyjne pomysły artystyczne. Jednym z nich była scena z osiemnastoma osobami (trzy z nich to tzw. drag queens, mężczyźni przebierający się za kobiety w efektownym stroju i bardzo mocnym makijażu), które pozowały za długim stołem z wieżą Eiffla w tle. Jeden z występujących założył duże srebrne nakrycie głowy, które przypominało aureolę przedstawioną na obrazach Jezusa. Całość wyglądała łudząco podobnie do ostatniej wieczerzy Chrystusa z apostołami. Rosyjski MSZ: "Paryż to getto dla bezdomnych" Komentujący nie są pewni, czy było to bezpośrednie nawiązanie do sceny z Ewangelii, czy może samego obrazu Leonardo da Vinciego, ale tak czy siak, wywołało to ogromne poruszenie, także w Rosji. Na wydarzenia z Paryża zareagowała Maria Zacharowa, rzeczniczka tamtejszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na wstępie określając stolicę Francji "gettem dla bezdomnych" oraz "miastem zalanym przez szczury". - Absurdalna ceremonia otwarcia pod gołym niebem zmusiła gości do siedzenia przez wiele godzin w strugach deszczu - napisała na Telegramie, następnie przechodząc do kwestii wspomnianej wcześniej. - Apostołowie zostali pokazani jako transwestyci. To kpina ze świętej historii dla chrześcijan. Najwidoczniej w Paryżu zdecydowano, że jeśli koła olimpijskie są wielokolorowe, to można to wszystko zamienić w jedną wielką paradę gejów - zakończyła. Trzeba spodziewać się, że w najbliższych dwóch tygodniach rosyjscy politycy będą komentować w kontekście igrzysk głównie sprawy okołosportowe, bo reprezentacja "Sbornej" liczy w Paryżu zaledwie 15 zawodników. Muszą oni występować pod flagą neutralną.