Po walce z Żanem Bełeniukiem Arkadiusz Kułynycz ostro zaatakował Polski Związek Zapaśniczy. W piątek otrzymał odpowiedź. Kułynycz otworzył się po przegranej batalii o brąz. "Przez całą karierę rzucają mi kłody pod nogi" W piątek Arkadiusz Kułynycz zakończył swoje zmagania na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Po repasażach Polak uzyskał szansę na walkę o brązowy medal. Chociaż stoczył świetny pojedynek ze zwycięzcą z Tokio Żanem Bełeniukiem, ostatecznie zaliczył porażkę. Tuż po walce wypalił, uderzając w Polski Związek Zapaśniczy: "Jest mi przykro, bo zamiast przyjechać tutaj mój sparingpartner, to działacze przyjechali sobie z osobami towarzyszącymi". Później, już w rozmowie z Piotrem Jaworem wyznał, że był jedynym zapaśnikiem, któremu zabrano ten przywilej. Jak się okazało, ten powód był jedynie kroplą, która przelała czarę, bo reprezentant Polski miał w zanadrzu znacznie potężniejsze działa. PZZ odpowiedział Kułynyczowi, są dokładne wyliczenia Polski Związek Zapaśniczy nie czekał długo z odpowiedzią. Już w piątek po południu pojawiło się oficjalne oświadczenie. "Decyzja dotycząca sparingpartnera na Igrzyska Olimpijskie została podjęta w oparciu o merytoryczne przesłanki. Pan Arkadiusz Kułynycz zaproponował jako sparingpartnera byłego zawodnika, który ostatni raz brał udział w zawodach zapaśniczych w 2017 roku. Ze względów sportowych i organizacyjnych nie mogliśmy zaakceptować tej propozycji. (...) W związku z tym, po konsultacjach z trenerami i zawodnikiem, wybrano doświadczonego trenera, Pana Włodzimierza Zawadzkiego, jako sparingpartnera. To rozwiązanie zostało zaakceptowane przez Pana Arkadiusza Kułynycza przed wyjazdem na Igrzyska. Podkreślamy, że wszystkie osoby wyjeżdżające w roli sparingpartnerów na Igrzyska Olimpijskie są aktualnymi członkami kadry narodowej, uczestniczącymi w przygotowaniach olimpijskich." - tak odparto pierwszą z podniesioną przez 31-latka kwestię. Nie obyło się też bez wyjaśnienia kwestii osób towarzyszących działaczom podczas igrzysk. Konkretne wyliczenia PZZ. Tyle przeznaczono na przygotowanie Kułynycza do igrzysk Chociaż w oświadczeniu znajduje się cały akapit poświęcony "gotowości do dialogu", wygląda na to, że zachowanie Kułynycza ewidentnie ubodło działaczy. Zdecydowali się oni bowiem na przedstawienie konkretnych wyliczeń względem 31-latka, który narzekał na brak wsparcia. "PZZ zapewnia kompleksowe wsparcie wszystkim zawodnikom (w tym Arkadiuszowi Kułynyczowi w okresie 06.2022-07.2024 w wysokości blisko 237 000 zł). (...) Dodatkowo, w latach 2022-2024 na szkolenie Pana Arkadiusza Kułynycza przeznaczono znaczące środki finansowe, obejmujące: program stypendialny (ponad 161 000 zł), dodatkowe stypendia specjalne (ponad 26 000 zł), program "Solidarność Olimpijska" (ponad 59 000 zł)" - brzmi cytat z oświadczenia.