"Każdy kraj na świecie widzi, że sportowcami, którzy rywalizują jako neutralni dzisiaj, są zawodnicy z Rosji i Białorusi. Według mnie to oznacza cząstkowe sankcje" - przyznał Zełenski w rozmowie z francuskimi dziennikarzami. Zachodnie państwa nałożyły na Rosję bezprecedensowy pakiet sankcji gospodarczych od czasu inwazji tego kraju na Ukrainę w lutym 2022 roku, ale Kijów chciał, żeby jej sojusznicy jeszcze zaostrzyli kary w celu zdławienia rosyjskich dochodów finansujących wysiłki wojenne. Natomiast Międzynarodowy Komitet Olimpijski najpierw wykluczył sportowców z Rosji, oraz wspierającej jej Białorusi, ze zmagań międzynarodowych, jednak potem zezwalał poszczególnym federacjom na dopuszczanie zawodników z tych krajów, choć pod neutralną flagą i spełnieniu rygorystycznych warunków, uniemożliwiając przy tym rywalizację drużynową. I tak samo stało się w Paryżu. Aby jednak zostać zaproszonym do występu w igrzyskach "neutralni sportowcy indywidualni" musieli uzyskać kwalifikację, po czym federacje międzynarodowe, a następnie MKOl dwukrotnie sprawdzały, czy zawodnicy ci aktywnie nie popierają wojny w Ukrainie i nie mają powiązań z armią czy innymi służbami swojego kraju. Wołodymyr Zełenski był zaproszony na ceremonią otwarcia igrzysk w Paryżu Ostatecznie w stolicy Francji wystąpi 15 rosyjskich i 16 białoruskich sportowców. Zełenski przyznał także, że został zaproszony na ceremonię otwarcia igrzysk olimpijskich przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona, ale nie wziął w niej udziału ze względu na "napięte" walki we wschodniej Ukrainie. "To napięty moment na wschodzie naszego kraju. Jesteśmy w trudnej sytuacji" - dodał. Rosyjskie wojska zyskują coraz więcej we wschodniej Ukrainie, gdzie mniej liczne i słabiej zaopatrzone siły ukraińskie mają trudności z powstrzymaniem ataków wroga.