Od 26 lipca do 11 sierpnia oczy praktycznie całego sportowego świata skupione były na stolicy Francji, Paryżu, gdzie odbywała się kolejna edycja letnich igrzysk olimpijskich. Zmagania te przyniosły ogrom emocji polskim kibicom, choć... trudno powiedzieć, by końcowy wynik naszej reprezentacji spełnił wszelkie oczekiwania. "Biało-Czerwoni" zdobyli łączne 10 medali - w wspinaczce sportowej (w tym przypadku były to dwa krążki), kajakarstwie, siatkówce, boksie, kolarstwie torowym, szermierce, wioślarstwie, tenisie ziemnym oraz lekkoatletyce (bieg na 400 m) - i z każdego z nich należy się cieszyć, choć szans na najwyższe laury było z pewnością trochę więcej. Wokół zawodów pojawiły się też poważne kontrowersje, a minister sportu Sławomir Nitras zażądał pewnych wyjaśnień związanych z wydatkami m.in. PKOl. Na swoistą odpowiedź w rozmowie z dziennikarzem Polsat News Michałem Cholewińskim w programie "W rytmie dnia" zdecydował się Radosław Piesiewicz, prezes PKOl. Awantura po występie Polaków na igrzyskach, jest nowy wątek. "Winny związek" IO Paryż 2024. Igrzyska olimpijskie za nami. Radosław Piesiewicz odpowiada ostro Nitrasowi "Czuje się zażenowany całą sytuacją, ponieważ minister sportu który odpowiedzialny jest za wyniki i za przekazywanie środków do związków sportowych oskarża wszystkich, by wyłącznie oddalić winę od siebie. To jest chyba pierwszy minister w historii który stara się w nieudolny sposób zwalić winę na wszystkich dookoła" - stwierdził już na starcie ostro Piesiewicz. "Pan minister ochoczo przytacza, ile dostał PKOl. To ja bardzo proszę pana ministra, niech pokaże, ile komitet dostał w tym roku z budżetu państwa? 1 130 000 zł na dzień przed wylotem. Pan minister nie dołożył ani złotówki do lotów polskich sportowców, ani złotówki do hoteli, ani do klimatyzatorów, do niczego. Niech nie oszukuje opinii publicznej, ani pana premiera, ani rządu polskiego mówiąc, że gigantyczne pieniądze poszły z budżetu państwa" - kontynuował. Prezes odpowiadał też na kwestie związane z tym, którzy przedstawiciele związków sportowych i w jakiej formule wybrali się na IO. "Ci działacze, którzy polecieli na igrzyska zrobili to nie z pieniędzy budżetu państwa, to jest bardzo istotne" - oświadczył. Jak dodał - też w kontekście sportowców i osób takich jak np. trenerzy i fizjoterapeuci - "wszystkie osoby zgłoszone przez związki zostały wysłane do Paryża, wszystko zostało dokonane z należytą odpowiedzialnością". Jednym z ciekawszych wątków była też sprawa strojów polskiej kadry - wcześniej PKOl miał umowę z polską firmą 4F, która później została zastąpiona przez niemieckiego Adidasa."Minister mówił mi, że powinienem wystąpić o pieniądze na stroje sportowe z budżetu państwa, na stroje 4F i nie rozumie, dlaczego wybrałem stroje Adidasa. Chcę by to wybrzmiało, nie chciałem pieniędzy z budżetu państwa na stroje 4F, ja chciałem wybrać konkurencyjną firmę. Firma 4F przegrała przetarg i 19 członków prezydium wybrało Adidasa po to, by pieniądze nie były wydatkowane z budżetu państwa" - mówił. Przewodniczący PKOl odniósł się też doniesień Radia Zet dotyczących tego, że miał on korzystać wraz z rodziną z odprawy VIP-owskiej w związku z umową PKOl z Polskimi Liniami Lotniczymi. "Za wszystkie przeloty, za wszystkie usługi prezes Piesiewicz płaci sam" - podkreślił gość programu "W rytmie dnia". Pojawiło się też zagadnienie dotyczące tego, jak zakończyć problemy w polskich organizacjach sportowych - tutaj padło odniesienie do mocnej wypowiedzi Darii Pikulik, srebrnej medalistki igrzysk. "Ta dyskusja powinna rozpocząć się przed igrzyskami w kwestii tego, dlaczego ministerstwo sportu odwlekało finansowanie Polskiego Związku Kolarskiego. Trzeba oddłużyć PZK, tam cały czas jest ta kwestia związana z torem w Pruszkowie i trzeba to raz na zawsze rozwiązać" - uważa Piesiewicz, który dodał, że "polskie związki sportowe mają wszystkie strategie, a ministerstwo nie ma żadnej". Na koniec szef PKOl został też zapytany m.in. o to, czy wyobraża sobie dalszą współpracę ze Sławomirem Nitrasem. "Cały czas jestem otwarty na dyskusję, mam nadzieję, że uda nam się spotkać w studiu i podyskutować, wymienić argumentami, myślę, że to byłaby ciekawa debata" - skwitował. Ministerstwo dało czas PKOl i związkom na złożenie wyjaśnień do 14 sierpnia. Bez wątpienia poolimpijska burza jeszcze się nie skończyła... Kontrowersyjna pięściarka wróciła do kraju. Tak ją powitano, aż zaniemówiła Kiedy kolejne igrzyska olimpijskie? Następne zmagania olimpijskie odbywać się będą oczywiście w ramach edycji zimowej - od 6 do 22 lutego 2026 roku "Biało-Czerwoni" będą walczyć o medale we Włoszech, a konkretnie w Mediolanie i Cortina d’Ampezzo. Jeśli mowa zaś o letniej odsłonie IO, to kolejna czekać nas będzie w dniach 14-30 lipca 2028 roku, a igrzyska powrócą wówczas do Los Angeles, które było już miastem-gospodarzem w latach 1932 i 1984.