Jakub Majerski to jednej z najbardziej utalentowanych polskich pływaków. Z pewnością należy do grona naszych kandydatów do medalu w igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jego specjalnością jest dystans 100 metrów stylem motylkowym, na którym kiedyś królował Rafał Szukała. 23-latek nawiązał już do wspaniałych sukcesów swojego starszego kolegi, bo na koncie ma brązowe medale mistrzostw świata i Europy w tej konkurencji. Oba zdobyte w tym roku. Poważne zastrzeżenia wobec USA. Ważne oświadczenia dużych organizacji Jakub Majerski coraz szybszy. Szuka życiowej formy na igrzyska Majerski w tym roku ma 13. czas na świecie na tym dystansie. W Belgradzie popłynął 50,58 sek. Jego rekord Polski sprzed trzech lat jest lepszy o 0,06 sek. By jednak myśleć o medalu olimpijskim, trzeba będzie pewnie pływać w granicach 50,2 - 50,3 sek. Liderem światowych list jest Kanadyjczyk Josh Liendo, który w tym roku uzyskał 50,06 sek. Dla Majerskiego będzie to już drugi start na najważniejszej imprezie dla sportowców. Trzy lata temu w Tokio krakowianin był w życiowej formie. W swoim olimpijskim debiucie zakwalifikował się do finału i zajął w nim piąte miejsce. Dwukrotnie poprawiał rekord Polski, a do podium zabrakło mu tylko 0,18 sek. Po występie w stolicy Japonii na dobre zadomowił się w światowej czołówce delfinistów rywalizujących na dystansie 100 metrów. W trakcie ostatnich trzech lat zdobywał medale wielu najważniejszych imprez międzynarodowych, został też mistrzem Uniwersjady. Rok 2024 rozpoczął fantastycznie. Podczas czempionatu globu w Katarze wywalczył brąz. - Ten medal mnie uskrzydlił. Trzecie miejsce to był duży strzał motywacji. Wiadomo, że skład był okrojony i można na takie osiągnięcie patrzeć trochę z przymrużeniem oka, ale jednak medal mistrzostw świata to medal mistrzostw świata. Potraktowałem to jako wykorzystaną okazję, nagrodę za ciężką pracę i tyle - opowiadał pływak AZS AWF Katowice. Kolejny sygnał o rosnącej formie Majerski wysłał w świat na krajowym czempionacie. W Lublinie uzyskał wynik 51,06 - najlepszy odnotowany przez niego od występu w Tokio, gdzie dwukrotnie łamał barierę 51 sekund. - Wyścig na mistrzostwach Polski pokazał, że zbliżam się do czołówki. Świat nie śpi, też mocno pływa - co widać po wynikach Szwajcarów czy Amerykanów. Trzeba ruszyć za nimi - komentował w kwietniu. I rzeczywiście, już kilka tygodni później udowodnił, że nie były to słowa rzucone na wiatr. Na odkrytej pływalni w Belgradzie sięgnął po brąz mistrzostw Europy i trzeci raz w karierze cieszył się z wyniku poniżej 51 sekund (50,98). W finałowym wyścigu do rekordu Polski zabrakło mu tylko sześciu setnych sekundy. Nieznacznie szybsi od niego okazali się jedynie Węgrzy: Kristof Milak (50,82) i Hubert Kos (50,96). Atmosfera i stawka igrzysk nie powinny go sparaliżować. Wręcz przeciwnie, w takich warunkach czuje się doskonale. - Jak dla mnie to są najlepsze zawody, żeby pływać najszybciej, pobijać rekordy Polski, swoje życiówki. Tam są najlepsi zawodnicy i to jest w danym momencie najszybszy wyścig na świecie. Chyba ciężko o lepszą możliwość - opowiadał zawodnik trenera Jakuba Karpińskiego. W Paryżu Majerski wystartuje nie tylko indywidualnie. Będzie też między innymi ważnym ogniwem naszej sztafety 4x100 m stylem zmiennym, która chciałaby powalczyć o miejsce w ścisłym finale. Poza Majerskim szans na medale na pewno upatrywać możemy w występach: Katarzyny Wasick (50 m st. dowolnym), Krzysztof Chmielewskiego (200 m st. motylkowym), Michała Chmielewskiego (200 m st. motylkowym). Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca. Pierwsi pływacy wskoczą do wody już następnego dnia. Ostatni medal dla polskiego pływania zdobyła Otylia Jędrzejczak, obecna prezes, w 2004 roku. Wówczas została mistrzynią olimpijską na 200 m st. mot. oraz srebrną na dwukrotnie krótszym dystansie i na 400 m st. dow.