Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu planowana była z wielką pompą. Została ona zaplanowana w samym sercu stolicy Francji, na Sekwanie - po której na sześciokilometrowym odcinku płynęły łodzie z poszczególnymi reprezentacjami. Ich prezentacji towarzyszyła część artystyczna, nawiązująca do dziedzictwa Paryża i Francji, przy której zaangażowano trzy tysiące tancerzy i aktorów, wielkie gwiazdy pokroju Lady Gagi i Celine Dion, a także... polskiego artystę - Jakuba Józefa Orlińskiego. Uroczystość rozpoczęła się o godzinie 19:30. Jej przebieg znacząco utrudniały obfite opady deszczu, które zniechęciły wielu fanów. Mimo to ceremonia toczyła się swoim torem, zgodnie z wcześniejszym harmonogramem. Sensacyjne ustalenia. Gwiazda zaskoczyła zegarkiem. Cena? Grubo ponad 2 mln zł Paryż 2024. Wpadka podczas ceremonii otwarcia. Polscy fani mogą być zawiedzeni Na reprezentację Polski przyszło nam czekać około dwóch godzin. "Biało-Czerwoni" zostali zaprezentowani fanom około godziny 21:30. Ci jednak, którzy czekali specjalnie na ten moment, mogli być srogo zawiedzeni... Nie dość bowiem, że nasi sportowcy pojawili się w telewizyjnym przekazie tylko na kilka sekund, to dodatkowo... początkowo prawie nie było ich widać! Skierowano bowiem na nich "oko kamery", które najprawdopodobniej było zaparowane. Dopiero po chwili realizator przełączył się na szerszy kadr, w którym niewidoczne były już te problemy techniczne - tak samo jak twarze i ubiory reprezentantów Polski. Co ciekawe, wraz z naszymi sportowcami znalazł się popularny polski piosenkarz - Dawid Podsiadło. Jego obecność w Paryżu zdradziła wcześniej siatkarka Joanna Wołosz, publikując w siecie wspólną fotografię. Funkcję chorążych reprezentacji Polski pełnili trzykrotna mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Anita Włodarczyk oraz koszykarz 3x3 Przemysław Zamojski.