Ceremonia otwarcia igrzysk to zawsze jest olbrzymie wyzwanie logistyczne dla organizatorów. Teraz jest ono tym większe, że nie odbywa się - jak zawsze - na stadionie, ale nad rzeką i to na długości sześciu kilometrów. Francja postanowiła przeprowadzić ceremonię, jakiej jeszcze nie było. Tyle że będzie ona trwała wiele godzin i z pewnością będzie męcząca dla sportowców. Czegoś takiego jeszcze świat nie widział. Wyciekają pierwsze szczegóły ceremonii otwarcia Ceremonia otwarcia igrzysk w Paryżu i brak toalety na barce Poszczególne ekipy mają płynąć barkami na odcinku o długości sześciu kilometrów. Temu spływowi będą towarzyszyły występy artystyczne. Tylko na samych barkach ekipy spędzą około dwóch i pół godziny, a przecież trzeba się stawić kilka godzin przed całą ceremonią. Interia Sport nieoficjalnie dowiedziała się, że coraz więcej polskich sportowców rezygnuje z wzięcia udziału w show, które może być zapamiętane na lata. Pod uwagę nie są brane raczej względy bezpieczeństwa, ale bardziej logistyczne. Wszystko będzie trwało bardzo długo, co będzie dużym obciążeniem dla organizmów sportowców. Do tego - jak się okazało - na barce nie ma toalety, co może być kłopotliwe, jak na wielogodzinną ceremonię. Nawet podobno w polskiej misji olimpijskiej pojawiają się rekomendacje, by jednak - jeśli to możliwe - nie wybierać się na ceremonię otwarcia. Nikt oficjalnie jednak nie chciał tego potwierdzić. Takiej ceremonii jeszcze nie było To ma być złamanie stereotypów. Można śmiało powiedzieć, że to będzie rewolucja. Jeszcze nigdy w historii tak duża liczba widzów nie obejrzy ceremonii otwarcia na żywo. Plany były o wiele większe. Nad Sekwaną miało pojawić się ponad 600 tysięcy osób. Ostatecznie ich liczbę zmniejszono o połowę. To będzie całkowite zerwanie z poprzednimi igrzyskami. Wkroczenie w nową erę. Jeszcze nigdy ceremonia otwarcia nie odbywała się poza stadionem. Francuzi porwali się na coś, co ma wywołać efekt wow. Wszystko, co jest związane z ceremonią otwarcia, trzymane jest w ścisłej tajemnicy, ale pojawiają się pierwsze przecieki. W trakcie spektaklu wystąpią gwiazdy francuskie, m.in. najpopularniejsza w świecie frankofońskim piosenkarka Aya Nakamura. Pojawiają się też w mediach od kilku dni nazwiska dwóch gwiazd światowych: Lady Gagi i Celine Dion. Ta ostatnia przybyła do Paryża już we wtorek rano i jej obecność nie budzi już wątpliwości."Le Parisien" napisał, że megagwiazda z Quebecu, która nie śpiewa od 2020 roku, wykona utwór Edith Piaf "The Hymn to Love". Aya Nakamura zmierzy się z repertuarem Charlesa Aznavoura. Nie zabraknie także Lady Gagi. Uroczystość trwać będzie około 4 godzin, a finał nastąpi w ogrodach Trocadero. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport