Piotr Jawor, Interia: Jak wyglądała noc po porażce z Priscą Acalaraz Avit? Angelika Szymańska: - To była chyba jedna z najgorszych w moim życiu. Na inny wynik pracowaliśmy i innego oczekiwaliśmy. Te chwile są ciężkie. Jest pani bardziej zła czy zawiedziona? - Zawiedziona, bo jeden błąd zadecydował o tym, jak ta walka się potoczyła. Meksykanka miała naprawdę bardzo dobry dzień. Zresztą weszła do finału, co tylko potwierdza jej klasę. Mimo to czuję niedosyt i złość, które będę musiała przetrawić. Nie jest to łatwe, ale na szczęście mam wsparcie trenerki i bliskich mi osób, więc będzie mi zdecydowanie łatwiej. Może wszyscy nie doceniliśmy Meksykanki. - Na pewno jej nie zlekceważyłam. Ona już we wcześniejszych turniejach pokazała, że jest w stanie wygrywać z bardzo mocny przeciwniczkami. To nie jest zawodniczka, z którą walki są łatwe. Ostatnio wygrałam z nią po dogrywce... Na te igrzyska pracowałam ogrom czasu, więc złość i smutek będą mi bardzo długo towarzyszyły. A może zjadła panią presja? Typowano panią jako kandydatkę do medalu. - To pompowanie balonika było bardzo duże, a ja nie jestem przyzwyczajona do takiej presji, bo judo to sport niszowy i na co dzień kibice się nim nie interesują. Oczekiwania były ogromne, ale moja waga była bardzo wyrównana i tym razem się po prostu nie udało i muszę się z tym pogodzić. Sport jest brutalny, szczególnie judo, gdzie jeden błąd może wszystko przekreślić. Każdemu może się to zdarzyć, tym razem przytrafiło się mi. Na wyrównanym poziomie bardzo trudno odrabia się straty. Co dalej z pani karierą? Nie jestem w stanie zadeklarować się w sprawie przyszłości. Teraz muszę odpocząć i zdystansować się. Ale na kolejnych igrzyskach będzie pani miała dopiero 29 lat. - Ale cztery lata to jest szmat czasu. Teraz był optymalny wiek, warunki także były optymalne. Nie udało się jednak i zobaczymy, co dalej. Życie miałam zaplanowane dokładnie do tego startu, więc teraz przyjdzie czas na podejmowanie dalszych decyzji, ale nie chcę tego robić pochopnie. Będzie pani miała siłę na kolejny cykl przygotowań do igrzysk? - Już dwa lata przed igrzyskami zaczynają się turnieje kwalifikacyjne i rozgrywane są co kilka tygodni. Są to dość żmudne kwalifikacje, a danej kategorii wagowej na igrzyska może jechać tylko jednak zawodniczka. To bardzo długa droga... Rozmawiał w Paryżu Piotr Jawor