Niedziela w Paryżu stoi pod znakiem m.in. szermierki - po godz. 9 rozpoczęły się zmagania indywidualne kobiet, a o awans do 1/16 finału powalczyła Martyna Jelińska, której rywalką była reprezentująca Maroko Youssra Zakarani. Polka przystąpiła do spotkania w roli faworytki i znakomicie się z niej wywiązała, nie dając większych szans oponentce. Jelińska bój o 1/16 finału rozpoczęła od udanego natarcia, a w kolejnej akcji znowu przeprowadziła udany atak. Wprawdzie Zakarani skontrowała Polkę i zmniejszyła stratę do jednego punktu (1:2), ale kolejne minuty były już popisem naszej zawodniczki. 32-latka z Torunia zdobywała punkt za punktem i pierwszą rundę zakończyła prowadząc 6:1. Reprezentantka Polski wprawdzie drugą odsłonę rywalizacji zaczęła od straty dwóch punktów, ale gdy już przerwała serię Marokanki, odzyskała swój rytm i przeprowadzała udane natarcia. A zdobyciem 15. "oczka" zakończyła spotkanie, pieczętując pewny awans do 1/16 finału, w którym trafiła na Amerykankę Lee Kiefer. Na tym etapie do rywalizacji przystąpią dwie pozostałe reprezentantki Polski - na planszy najpierw pojawi się Julia Walczyk-Klimaszyk, a następnie Hanna Łyczbińska. Szalona pogoń młodej Polki. Siedem sekund i znów dogrywka. Królowa horrorów Paryż 2024. Polskie florecistki walczyły o awans Walczyk-Klimaszyk i Łyczbińska starcia o 1/8 finału rozpoczęły o godz. 10:25. Pierwsza z Polek zmierzyła się z reprezentantką gospodarzy, Ysaorą Thibus. Francuzka żywiołowo wspierana przez publiczność postawiła trudne warunki naszej zawodniczce, a starcie było bardzo wyrównane. Pod koniec drugiej rundy Polka jednak odskoczyła rywalce i wyszła na prowadzenie 14:12, znajdując się już o krok od zwycięstwa i awansu. Ten przypieczętowała przed końcem tej odsłony rywalizacji, meldując się tym samym w 1/8 finału zmagań olimpijskich. Łyczbińskiej przyszło z kolei zmierzyć się z Włoszką Alice Volpi, która wprawdzie szybko straciła dwa punkty, ale natychmiast odzyskała rezon i akcentowała swoją przewagę na planszy. Pierwszą rundę zakończyła prowadząc 7:5, a w drugiej utrzymywała przewagę. I pewnie wygrała pojedynek (15:11), eliminując tym samym reprezentantkę Polski. Martyna Jelińska bez dalszego awansu Jelińska krótko przed godz. 12 przystąpiła do walki z broniącą tytułu mistrzyni olimpijskiej z Tokio Lee, która szybko narzuciła własne warunki i konsekwentnie budowała przewagę. Pierwszą rundę kończyła przy prowadzeniu 9:4 i stało się jasne, że Polce będzie ciężko odrobić straty. A jednak ta sztuka jej się udała - Jelińska w drugiej rundzie wrzuciła "wyższy bieg" i doprowadziła do wyrównania (9:9). Niestety, to był szczyt możliwości naszej reprezentantki. Wprawdzie poważnie postraszyła Amerykankę, ale to Lee Kiefer wygrała i wyeliminowała naszą zawodniczkę z rywalizacji indywidualnej. Występ Jelińskiej jest jednak świetnym prognostykiem przed drużynowymi zmaganiami "Biało-Czerwonych" w Paryżu. *** Aktualizacja *** Kilka minut po godz. 14 na planszy ponownie pojawiła się Julia Walczyk-Klimaszyk, która w starciu o ćwierćfinał zmierzyła się z reprezentantką Kanady Eleanor Harvey. Polka pierwszą rundę przegrała 2:3, a w kolejnej jej strata do rywalki tylko rosła. Po drugiej rundzie Harvey prowadziła 10:5 i była o krok od awansu. Ten wywalczyła jeszcze przed upływem regulaminowego czasu, wygrywając 15:6 i meldując się w ćwierćfinale igrzysk.