Jeszcze kilka dni temu nie było wiadomo, czy Borowska w ogóle wystąpi w Paryżu. Została zawieszona po wykryciu w jej organizmie śladowej ilości środka dopingującego - klostebolu. Polka udowadniała jednak, że ta substancja dostała się do jej organizmu, gdy aplikowała lekarstwo swojemu psu. W końcu Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu stwierdził brak winy zawodniczki i Polka dostała zielone światło, by walczyć w Paryżu o medale olimpijskie. - Najtrudniejsze była jednak bezsilność i moment czekania. Bo do czasu, gdy zbieraliśmy dowody i działaliśmy, to czas jakoś płynął, ale jak wszystko wysłaliśmy, to się zatrzymał - podkreślała Borowska w rozmowie z Interią. Polka cały czas jednak trenowała i wygląda na to, że formy nie zgubiła. W eliminacjach C1 płynęła świetnie i z czasem 47.92 bez problemu awansowała do dzisiejszego półfinału - Dorota jest mocna, mam tylko nadzieję, że opanuje emocje. To jest jednak tak silna babka, że nie wyobrażam sobie, by nie dała rady. To, co ona przeszła i jaką wojnę wygrała... Przy tym igrzyska to nie jest taki duży problem (śmiech). Wierzę w nią, bardzo szybko pływa. To, co robi na jedynce, to jest jakiś kosmos. Chciałam jej dorównać, ale nie było takiej opcji. Mam nadzieję, że będzie w finale i będzie walczyła o medal - podkreśla Sylwia Szczerbińska. Partnerka Borowskiej z C2 nie ma wątpliwości, że jej koleżanka jest świetnie przygotowana do rywalizacji na igrzyskach olimpijskich. Półfinały C1 w sobotę godz. 11:40, finały o 12:40. Z Paryża Piotr Jawor