Gdy rok temu Polki świętowały w Mediolanie złoto mistrzostw świata, Francuzki się smuciły. One niespodziewanie przegrały wtedy w ćwierćfinale, po dramatycznym boju, ze Szwajcarią. A Polki takie dramatyczne starcia wygrywają, mają to we krwi. Jak wtedy w Lombardii z Koreankami w półfinale i z Włoszkami w finale. Gdy teraz w ćwierćfinale podopieczne trenerów Bartłomieja Języka i Artura Fajkisa w podobnym stylu ograły Amerykanki, można się było spodziewać powtórki z Włoch. Znów dramatycznego boju z Azjatkami o finał marzeń, dający już pewny medal. Tylko że Korea nie sprostała w swoim meczu Francji, a Francuzki w Grand Palais znów niosły trybuny. Niespodziewana zmiana kolejności w polskiej drużynie. Aleksandra Jarecka z ważnym zdaniem Francja mogła być wtedy w Mediolanie rozczarowana, bo przecież ich szpadzistka Marie-Florence Candassamy została indywidualną mistrzynią świata. Polki takich sukcesów ostatnio nie osiągały, ale my mamy równą drużynę, odporną psychicznie. Nawet to, że w ekipie rywala była Ariane Malli-Breton, srebrna medalistka olimpijska sprzed kilku dni. To Biało-Czerwone miały się na końcu cieszyć. Trener Język znów podjął zaskakującą decyzję, jak z wycofaniem Alicji Klasik w meczu z Amerykankami. Zbudował wtedy Aleksandrę Jarecką, którą - to już wielka niespodzianka - ustawił jako tę rozpoczynającą i kończącą spotkanie. Nie Swatowską-Wenglarczyk, choć to przecież ona doprowadziła Polki do tego meczu, mimo dwóch słabszych potyczek z Amerykankami, to ona dała na końcu złoto mistrzostw świata. Zastąpiła ją Jarecka, po jej walce z Candassamy Polska prowadziła 5:3. Później swoją chwilę prawdy miała Swatowska-Wenglarczyk, w być może najważniejszej - z psychologicznego punktu - walce. Przeciwko tej znakomitej Malli-Breton, srebrnej medalistce z soboty. Kibice skandowali, Francuzka atakowała, wyrównała. I remisowo zrobiło się też po ich starciu, podwójne trafienie dało 10:10. Rundę kończyły więc Renata Knapik-Miazga i Caroline Vitalis, które w sobotę walczyły w 1/16 turnieju. Wtedy Francuzka wygrała 15:9, dziś znów była lepsza. Minimalnie, ale to wystarczyło, by cała pierwsza runda zakończyła się nieznacznym sukcesem Trójkolorowych. A po czwartym pojedynku sytuacja Polek była już bardzo zła. Było sześć punktów straty, zostały dwa. Ostatnia szansa Aleksandry Jareckiej Swatowska-Wenglarczyk miała we wtorek jedną udaną walkę, ale pozostałe - złe. Przeciwko Candassamy też szło jej kiepsko, rywalka ją wyprzedzała, przegrała 2:5. Straty wzrosły do czterech trafień, a to już w szpadzie, na tym poziomie, bardzo dużo. Musiała więc odrabiać je Jarecka. Ale nie odrabiała, mało tego - dystans się powiększał. W połowie ich walki było już 14:20, Biało-Czerwone potrzebowały sportowego cudu. Tylko jak tu wierzyć w cud, skoro Polki nie miały już tu takiego punktu zaczepienia, takiej sportowej liderki, której by wszystko wychodziło. A rywalki ryzykować nie musiały, one mogły czekać na ruchy Polek. Nadzieję dała Knapik-Miazga, w drugiej połowie swojego starcia z wicemistrzynią olimpijską Mallo-Breton. Dwa razy trafiła przeciwniczkę, ale później sama nadziała się na atak. Minęło 2/3 meczu, było 21:26. Wtedy zaś pojawiła się Swatowska-Wenglarczyk, tak kiepsko spisująca się w pierwszej fazie meczu. Wygrała z Coralis 5:2, nadzieje na finał odżyły. Zostały dwa starcia i dwa punkty do odrobienia. Francuzki do boju prowadziła Marsylianka, odśpiewana przez kibiców. Przed ostatnią walką Jareckiej z Malli-Breton rywalki Polek miały o dwa punkty więcej. A na 92 sekundy przed końcem był już remis, 33:33. Jarecka wciąż parła do przodu, ale nadziała się na dwa ataki rywalki. A później - trzeci. Została niecała minuta, musiała ryzykować. Szaleństwo, którego nie dało się uniknąć, się nie opłaciło, Francja wygrała. Polki powalczą o brąz. Ich pojedynek z Chinkami już o godz. 19.30. Polska - Francja 39:45 Aleksandra Jarecka - Marie-Florence Candassamy 5:3 (5:3)Martyna Swatowska-Wenglarczyk - Auriane Mallo-Breton 5:7 (10:10)Renata Knapik-Miazga - Coraline Vitalis 2:3 (12:13)Martyna Swatowska-Wenglarczyk - Marie-Florence Candassamy 2:5 (14:18)Aleksandra Jarecka - Coraline Vitalis 2:4 (16:22)Renata Knapik-Miazga - Auriane Mallo-Breton 5:4 (21:26)Martyna Swatowska-Wenglarczyk - Coraline Vitalis 5:2 (26:28)Renata Knapik-Miazga - Marie-Florence Candassamy 3:3 (29:31)Aleksandra Jarecka - Aurianne Mallo-Breton 10:14 (39:45)