Z zaskoczeniem obserwowaliśmy, jak w ćwierćfinale zmagań w keirinie odpadają niezwykle mocni zawodnicy. Na tym etapie z zawodami pożegnali się m.in. dwukrotny medalista olimpijski - Jeffrey Hoogland, a także brązowy medalista mistrzostw świata z 2022 roku - Kevin Santiago Quintero Chavarro. Świetnie spisał się Mateusz Rudyk, który startował razem ze wspomnianymi zawodnikami w trzeciej grupie. Polak finiszował na trzeciej pozycji, co oznaczało bezpośredni awans do półfinału. Ten zaplanowany został na niecałą godzinę później. Okoliczności sprzyjały 29-latkowi - trafił do teoretycznie słabiej obsadzonej grupy, a komentatorzy prognozowali, że uda mu się zameldować w finale. Poruszenie po meczu Polaków, zaskakująca decyzja. To nie wszystkim się spodobało Pechowy start Mateusza Rudyka. Tajemniczy powód "słabości" na finiszu Z szóstki zawodników awans do finału, a co za tym idzie, walki o medale przeznaczony był tylko dla trzech najszybszych. Mateusz Rudyk, podobnie jak w ćwierćfinale rozpoczął zmagania na pozycji szóstej. Niestety przed ostatnim okrążeniem coś złego zaczęło dziać się z Polakiem - zwolnił i został daleko w tyle za resztą stawki. Polak zaliczył sporą wpadkę w swojej konkurencji. Pociągnął to za sobą Zdaniem komentatorów na dyspozycję Mateusza Rudyka w samej końcówce wyścigu półfinałowego wpływ mogły mieć nagłe problemy techniczne, lub zdrowotne. Niestety 29-latek ukończył rywalizację daleko za pozostałymi zawodnikami, na ostatniej, szóstej pozycji. Droga do finału zamknięta, ale wciąż powalczyć może o siódme miejsce na igrzyskach. W dodatkowym starcie o miejsca 7-12 Mateusz Rudyk również spisał się słabo. Polak skońzył za plecami Ortegi Fontalvo, Dakina i Spiegela. "Wyprzedził" tylko Hamisha Turnbulla, który został zdyskwalifikowany. Ostatecznie w udziale przypadło mu 10. miejsce. Apetyty były zdecydowanie większe.